Donald Tusk

i

Autor: AP Donald Tusk

Nikt w Polsce nie wspiera już Tuska?! Te słowa Trzaskowskiego musiały go zaboleć

2020-08-31 12:40

Rafał Trzaskowski przez wiele lat uchodził za osobę z bliskiego otoczenia Donalda Tuska. W jego kampanię wyborczą w tegorocznych wyborach prezydenckich były premier mocno się nawet zaangażował. Spekulowano, że nowy ruch Trzaskowskiego może być swoistą furtką powrotną do polskiej polityki dla Tuska, zwłaszcza po tym, jak mocno ochłodziły się jego relacje z Platformą Obywatelską. Najnowszy wywiad prezydenta stolicy musiał więc mocno zaboleć Tuska, gdyż Trzaskowski bardzo jednoznacznie dystansuje się w nim od niego!

Sprawa ewentualnych podwyżek dla posłów mocno poróżniła m.in. Donalda Tuska i przewodniczącego PO, Borysa Budkę. - Opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu. Ogarnijcie się, proszę - napisał wówczas były premier na swoim Twitterze. W odpowiedzi usłyszał od Budki, że "jako honorowy PO zamiast tweeta mógł mi wysłać SMS-a i byłoby to racjonalne”. Oceniając byłego lidera PO dodał, że uważa Tuska za „kiedyś bardzo dobrego lidera i premiera” dodając, że w czasach trudnych „nie można grać na osłabienie swojej formacji”.

Zobacz: Tusk swoim wpisem niewątpliwie zaszkodził Platformie - Andrzej Stankiewicz (Onet)

Do sprawy tej nawiązał w rozmowie z "Newsweekiem" Rafał Trzaskowski. - Rozmowa o tym, jakie powinny być zarobki polityków i samorządowców, jest kiedyś potrzebna. Przypominam, że Jarosław Kaczyński, na którego obsługę z budżetu państwa wydajemy miliony złotych, obciął pensje polityków o 20 proc. Poza tym, jeśli chcemy ściągnąć do polityki lepszych ludzi, będziemy musieli kiedyś wrócić do tej dyskusji. Stawianie nam zarzutu, że w ogóle rozmawiamy z PiS w Sejmie, jest nieporozumieniem - tłumaczył.

Trzaskowski skrytykował również słowa Tuska, które ten wypowiedział w tygodniku "Polityka". Były szef Rady Europejskiej wskazywał, w jaki sposób opozycja może wygrać z partią Jarosława Kaczyńskiego. - Po pierwsze: błędy muszą być domeną władzy, nie opozycji. Kto rządzi, popełnia błędy, te nieuchronne. Opozycja musi być bezbłędna. Po drugie: waleczność musi być cechą opozycji. To Platforma musi codziennie skakać PiS do gardła. Nie bać się twardej konfrontacji. Nie paktować z władzą. I po trzecie: nie wstydzić się własnych emocji, poglądów i przeszłości. Nie przebierać się. W żadnym przypadku nie upodabniać się do PiS. Być zawsze alternatywą, nigdy uzupełnieniem – tłumaczył Tusk. Jak się jednak okazuje, tak konfrontacyjna postawa nie jest wcale w smak Trzaskowskiemu. Odniósł się on do tych słów, mówiąc, że "parlament jest od tego, żeby rozmawiać, a opozycja, żeby być wiarygodna, nie może być totalna". - Jeszcze parę miesięcy temu Donald Tusk mówił, że wybory wygra ten, kto zbuduje mosty i zdoła porozumiewać się z elektoratem, który na nas nie głosował, a nie będzie tylko spierał się z PiS. Trzeba punktować PiS, ale też budować mosty. Samym antypisem wyborów nie wygramy - podkreślił, deprecjonując wskazania byłego premiera. Co więcej, na koniec podkreślił, że Tuska nie ma już w polskiej polityce i że "trzeba patrzeć w przyszłość, a nie dawać asumpt PiS do ciągłego rozdrapywania ran z przeszłości".

Wybory prezydenckie 2020. Tusk wraca do gry