Senatorowie prawie jak studenci
Wybrańcy narodu nie mają wielu obowiązków, nie licząc rzadkich, chociaż obowiązkowych posiedzeń Sejmu i Senatu. Za rządów PiS, Sejm zdominowany był przez Zjednoczoną Prawicę, a Senat przez opozycję, więc wyższa izba parlamentu szczegółowo przyglądała się trafiających do niej ustawom. Teraz tak już nie jest, gdyż w obu izbach większość ma rządząca koalicja. Sprawdziliśmy, że w tej kadencji Senat nie wnioskował o odrzucenie żadnej ustawy, a poprawki zgłosił zaledwie do 14. Dlaczego? - Jakość legislacji się zdecydowanie poprawiła. Jest mniej błędów i pomyłek – twierdzi senator KO Marek Borowski.
Okazuje się też, że senatorowie mają w tym roku najdłuższe wakacje od lat. Od 1 sierpnia do 24 września! O ile w 2023 r. przerwa w obradach wyniosła 31 dni, to teraz wynosi 55 dni, gdyż Senat wznowi pracę dopiero 25 września. – Senat obraduje po posiedzeniach Sejmu. Nasze posiedzenie będzie zatem dopiero po posiedzeniu izby niższej – tłumaczy nam Borowski.
Posłowie też odpoczną od pracy
Poselskie wakacje zaczęły się pod koniec lipca, ale skończą… niemal w połowie września. Z opublikowanego harmonogramu posiedzeń Sejmu wynika, że wybrańców narodu czeka naprawdę długi bo aż 46-dniowy odpoczynek. Drobny przedsiębiorca Kamil Szczepanowski (33 l.) o takim luksusie może jedynie pomarzyć. - To gruba przesada. Przecież oni żyją również z moich podatków i powinni więcej pracować, a nie wylegiwać się tygodniami na plażach – powiedział nam oburzony właściciel warzywniaka.