Najwyższa Izba Kontroli sprawę o wybory kopertowe przegrała prawomocnie. Zaczęło się od zarzutu NIK jeszcze z maja 2021 roku, w którym kierowana przez Mariana Banasia instytucja wysunęła dwa zarzuty przeciw PWPW i podała kwotę szkód na poziomie 1,4 mln zł. We wrześniu, po 4 miesiącach śledztwa sprawdzającego prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania.
Zdaniem śledczych szkoda wyniosła nie 1,4 mln zł, a "jedynie" 173 083 zł. Jest to o tyle istotne, że kwoty dopiero od 200 tys. zł uważane są w wypadku art. 296 kodeksu karnego za znaczną szkodę w obrocie gospodarczym. Prokuratorzy zwrócili także uwagę, że polecenie premiera dla PWPW było wiążące i podmiot nie mógł odmówić wykonania zadania.
NIK nie dało jednak za wygraną. Instytucja kontrolna zwróciła się z zażaleniem decyzji prokuratury wykazując tym razem, że szkoda wyrządzona przez PWPW to 532 tys. zł. Warszawski Sąd Okręgowy przyznał jednak rację prokuratorom.
Poniżej galeria o ujawnionych niedawno rewelacjach ministra edukacji, który ujawnił tajemnicę o hulankach we włoskim hotelu
Sędzia Sądu Okręgowego Anna Wielgolewska, która rozstrzygała w tej sprawie, podkreśliła, że działania PWPW nie można odrywać od ówczesnej sytuacji. Sędzia wskazała tu początek pandemii COVID-19 oraz decyzje i obostrzenia z tym związane.
Odniosła się także do polecenia premiera z 16 kwietnia 2020 roku o wydruku kart do głosowania. Niezaskarżalne i wiążące - tak jednoznacznie określiła je sędzia. Oświadczyła, że PWPW nawet, gdyby się nie zgadzało z decyzją Morawieckiego, karty wydrukować musiało.