"Super Express": - Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ogłosi dziś wyrok w sprawie oskarżenia państwa rosyjskiego przez część rodzin katyńskich. Jakiego spodziewa się pani rozstrzygnięcia?
Witomiła Wołk-Jezierska: - Zdaję sobie sprawę, że nie można ze stuprocentową pewnością przewidzieć decyzji sędziów. Po wielu rozmowach na ten temat i latach poświęconych tej sprawie mam jednak nadzieję na werdykt korzystny dla rodzin pomordowanych. Innego scenariusza w zasadzie nie dopuszczam. Niezależnie od tego, że część rosyjskich mediów zdążyła już ogłosić triumf Rosji.
- Właśnie - co pani pomyślała, gdy usłyszała, że gazeta "Moskowskije Nowosti" twierdzi, że wyrok może być korzystny dla strony rosyjskiej? Powołali się na źródła w trybunale... Rosyjski dziennik pisał jednak o odpowiedzialności Rosji za samą zbrodnię katyńską, a przecież nie to jest przedmiotem państwa pozwu.
- My pozwaliśmy państwo rosyjskie za zaniechania przy śledztwie katyńskim, które podjęła już samodzielna Rosja. Stąd absurdalny jest argument, że trybunał w Strasburgu mógłby wesprzeć Rosjan, gdyż nie dostrzegł kontynuacji ZSRR we współczesnym państwie rosyjskim.
- Gdyby taki wyrok miał miejsce...
- Nie wierzę w możliwość ogłaszania takich oświadczeń i wyroków. Nie zmienia to faktu, że ta gazeta w ogóle zdecydowała się na publikacje tak irracjonalnego artykułu. Zastanawiam się po co? Przecież lada moment i tak wszystko się wyjaśni. Czy zadali sobie ten trud tylko po to, by wyprowadzić rodziny ofiar zbrodni katyńskiej z równowagi? To ma być jakiś element rozgrywania całej sytuacji przez służby specjalne? Trudno powiedzieć.
- Powiedzmy, że mimo wszystko wyrok okazałby się niekorzystny dla Polski i rodzin katyńskich. Co zamierzają państwo wówczas zrobić?
- Nie odpuścimy i będziemy walczyć do końca. Parę dni temu mieliśmy rocznicę ogłoszenia zbrodni katyńskiej oraz Światowy Dzień Pamięci Ofiar Katynia. Batalia o prawdę trwa tak naprawdę już kilkadziesiąt lat. Ten proces jest jedynie wycinkiem naszego dążenia do sprawiedliwości. Pozew złożyliśmy w 2009 roku i teraz - po trzech latach, liczymy na to, że w końcu padnie rozstrzygnięcie korzystne dla nas. Prawo i prawda musi triumfować.
- Czego oczekują państwo od strony rosyjskiej?
- Przede wszystkim prawnej rehabilitacji wszystkich ofiar zbrodni katyńskiej. A także odtajnienia dokumentów śledztwa rosyjskiego prowadzonego przez 14 lat - od 1990 do 2004 roku. Jest to niezbędne, żebyśmy mogli poznać całą prawdę o Katyniu. Bez dostępu do archiwów, z których oni korzystali, proces dotarcia do prawdy ostatecznej nigdy nie zostanie zakończony. A to jest rzecz najważniejsza. Aby tego uniknąć, nigdy nie złożymy broni.
Witomiła Wołk-Jezierska
Córka oficera rozstrzelanego w Katyniu