Konstanty Radziwiłł poza pracą doskonale odnajduje się w nieco innej sferze. Były szef resortu zdrowia uwielbia jeździć na motocyklu. W rozmowie z "SE" Radziwiłł wyjawia, jak długo jeździ motocyklem. - W 2007 r., zbliżając się do pięćdziesiątki, postanowiłem zrealizować swoje młodzieńcze marzenie. Udało mi się przekonać do pomysłu motocyklowego moją żonę. Zapisaliśmy się na kurs prawa jazdy kategorii A i w pierwszym podejściu zdaliśmy egzamin! - mówi nam wojewoda mazowiecki.
Jakie maszyny preferuje Konstanty Radziwiłł? - Zdecydowanie spokojniejsze cruisery. Nigdy nie miałem żyłki do sportu motorowego. Poza tym na niskim, ciężkim motorze czuję się bezpieczniej - przekonuje i dodaje, jakim motocyklem jeździ na co dzień. - Jeżdżę dwudziestopięcioletnim Kawasaki Vulcanem 800 cm3. Jest w świetnym stanie – zadbany motocykl nie starzeje się tak jak auto - wyjawia.
Z uwagi na piastowany urząd były minister zdrowia boryka się z deficytem czasu. Jednak każdą możliwą chwilę spędza na dwóch kółkach jeżdżąc po stolicy. - Prawdę mówiąc, nie jeżdżę dużo z prostego powodu – mam bardzo mało wolnego czasu. Chętnie jeżdżę po Warszawie. Motocykl w mieście daje zupełnie nieprawdopodobną wolność od korków i szukania miejsca do parkowania - mówi nam.
Wojewoda mazowiecki powiedział "stop" chciwości radnych. Chcieli dostać pieniądze, nie biorąc udziału w sesji!
Czy żona wojewody po zdanym prawo jazdy kat. A jeździ sama? - Po jednym małym wypadku (na szczęście nie groźnym) żona nie jeździ sama, ale wsiada chętnie na motor jako pasażerka. Dużo jeździli na motorach moi synowie, ale od czasu, gdy zostali ojcami, zawiesili swoją pasję. Córki jeździły na skuterkach, ale ostatnio i one wybierają chętniej cztery koła - przekonuje.
Według wojewody Radziwiłła najbardziej pożądanym uczuciem w kontekście jazdy na dwóch kółkach jest wolność, która odczuwa każdy jeżdżący na swojej maszynie motocyklista. - Każdy motocyklista zgodzi się, że to trudne do opisania poczucie wolności, a także odbieranie świata wszystkimi zmysłami. To jak podróżowanie konno w dawnych czasach, tylko szybciej. Przyjemność jest niesamowita, nawet gdy nie rozwijamy nadzwyczajnych prędkości. A jazda z przytuloną ukochaną kobietą, która mówi wprost do ucha, to dopiero frajda - stwierdza.