Kolejna z serii przedwyborcza debata „Super Expressu” dotyczyła ważnych tematów europejskich, w szczególności tzw. „Zielonego Ładu”. Na zaproszenie do studia przybyli przedstawiciele sześciu komitetów wyborczych: Patryk Jaki z PiS, Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji Wolność i Niepodległość, Andrzej Halicki z Koalicji Obywatelskiej, Robert Biedroń z Lewicy, Michał Kobosko z Trzeciej Drogi - Polska 2050 i PSL oraz Janusz Korwin-Mikke z Bezpartyjnych Samorządowców - Normalna Polska w Normalnej Europie.
To miała być spokojna, acz pełna emocji debata, jednak nikt się nie spodziewał, że będzie aż tak gorąco! Wszystko zaczęło się wtedy, kiedy prowadzący debatę red. Jacek Prusinowski przedstawiał przybyłych gości. Ni stąd ni zowąd Janusz Korwin-Mikke zadał pytanie „dlaczego tu nie ma „Polexitu”? – Będzie w ostatniej naszej debacie za tydzień – odparł redaktor, po czym wypowiedź przerwał mu tajemniczy nieznajomy, który wparował znienacka na antenę.
– Bardzo się cieszę drodzy państwo, Jakub Perkowski, jestem kandydatem Polexitu z miejsca pierwszego z okręgu nr 1. To jest lista nr 4. Państwo się mnie zupełnie tutaj nie spodziewaliście – mówił.
– Jesteśmy umówieni w kolejnej debacie – próbował mu wyjaśnić prowadzący.
– Wiem, że w kolejnej debacie chcecie państwo wykluczyć inny komitet koalicyjny. Polexit jest dokładnie takim samym pełnoprawnym uczestnikiem tej debaty! – stwierdził na to przedstawiciel Polexitu.
– Powiedziałem, że to jest debata z udziałem największych komitetów wyborczych, jest pan prezes Korwin-Mikke i będzie też pan. Czy możemy teraz rozpocząć debatę czy będzie pan nam przeszkadzał? – tłumaczył cierpliwie redaktor, jednak awanturnik nie dawał za wygraną.
– Poproszę o mikroport i chętnie będę uczestniczył bez pulpitu! – krzyczał na całe studio Jakub Berkowski. – Biorę pełną odpowiedzialność za to, że tu jestem, ponieważ chce, żeby wszyscy widzowie mieli świadomość tego, że istnieje komitet wyborczy Polexit i jest na czwartym miejscu na liście i możecie państwo na niego głosować, ponieważ tylko komitet „Polexit” gwarantuje możliwość zachowania resztek polskiej suwerenności oraz odzyskania rangi Polski w Europie – to jest odbezpieczony pistolet przyłożony do głowy europejskim urzędnikom – mówił. – Tu są przedstawiciele komitetów parlamentarnych, a przedstawiciele nieparlamentarnych nie występują w każdej debacie – wyjaśnił mu wszystko redaktor, ale Perkowski nie chciał opuścić wizji jeszcze przez dobrych kilka minut… Wszystko na szczęście skończyło się dobrze, awanturnik odpuścił i politycy mogli w końcu zacząć burzliwą dyskusję o ważne dla Polaków sprawy!