Marszałek rezygnuje ze stanowiska
Kilkukrotnie opisywaliśmy bulwersujące zachowanie Marcina Jabłońskiego, który na trasie S3 jechał służbową skodą „na zderzaku” bmw, a potem, próbując je wyprzedzić, wjechał w bok auta i sam skończył jazdę na barierkach. Policja zatrzymała prawo jazdy marszałka województwa lubuskiego. Przebieg zdarzenia zakończonego kolizją jest ustalany, a sprawa ma trafić do sądu. Zdarzenie zostało nagrane przez kierującego bmw i można w internecie zobaczyć groźną jazdę polityka PO, który na domiar złego jest szefem Lubuskiej Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Jabłoński twierdził, że nie jest winny i czekał na wyjaśnienie sprawy, lecz po kolizji zawiesił członkostwo w PO. Początkowo rezygnować z funkcji marszałka nie planował, ale 11 lipca polityk wygłosił oświadczenie o rezygnacji ze stanowiska.
Koledzy piszą petycję
Tymczasem działacze PO ze Słubic zamieścili zaskakujący post. - W obronie odpowiedzialności i uczciwości w polityce lokalnej, podpisz petycję poparcia dla marszałka Marcina Jabłońskiego – zachęcali. - W obliczu medialnego szumu i politycznego nacisku, chcemy jasno powiedzieć: nie zapominajmy o dorobku, kompetencjach i postawie etycznej marszałka województwa lubuskiego – czytamy.
Najpierw Olgierd Geblewicz, a teraz Marcin Jabłoński - drogowe szarże polityków PO!
Wpis ten szybko zniknął. O co chodzi? Szef lubuskiej PO, poseł Waldemar Sługocki tłumaczy: - To samowolka dwóch lokalnych działaczy PO. Poprosiłem w trybie pilnym o skasowanie tego, co napisali Oni chyba nie zrozumieli co się wydarzyło z udziałem marszałka Jabłońskiego w ostatnim czasie. To było bardzo nieodpowiedzialne. To był błąd, że wzięli w obronę marszałka Jabłońskiego – mówi Sługocki w rozmowie z „Super Expressem”.
Formalne odwołanie Jabłońskiego odbędzie się 18 sierpnia podczas posiedzenia sejmiku woj. lubuskiego.
