Niesiołowski to człowiek bez honoru

i

Autor: Piotr Piwowarski

Mariusz Błaszczak: Niesiołowski to człowiek bez honoru

2013-02-24 10:37

Jestem szczęśliwym mężem i ojcem, nie chcę oceniać rozwodu Mari usza A. Kamińskiego - mówi szef klubu PiS

"Super Express": - Chyba jest pan dziś zadowolony. PO zdaje się, że się rozpada powoli?

Mariusz Błaszczak: - Dobrze byłoby dla Polski, gdyby PO zeszła ze sceny politycznej, bo to dziś partia koniunkturalistów, wyzbytych idei, ludzi którzy są przy władzy, dlatego są razem. I ludzi, którzy źle rządzą Polską. 2 mln 300 tys. bezrobotnych to efekt rządów Donalda Tuska, rosnące podatki to efekt rządów Donalda Tuska. A czy PO się rozpadnie?

Czy rozpadnie się przez związki partnerskie?

Myślę, że rozpadnie się wtedy, gdy tendencja spadku poparcia w sondażach będzie się utrzymywała i pogłębiała. Ona taka jest od kilku sondaży przeprowadzonych przez różne ośrodki badania opinii publicznej.

Platforma ciągle jednak góruje nad PiS-em.

Ale to trzeba wziąć korektę, polegającą na tym, że PO zawsze w wyborach uzyskiwała gorszy rezultat niż w sondażach. Odwrotnie PiS, zawsze w wyborach miało wyższe poparcie niż w sondażach.

Dobrze, ale rządzą długo, zdaje się że rządzą nie za bardzo umiejętnie i ciągle mają bardzo dobry wynik.

Też dlatego, że są partią salonu, partią ludzi zadowolonych, wpływowych.

Ale coraz więcej jest niezadowolonych w Polsce.

Tak, ale ci ludzie nie mają głosu.

W sondażach mają.

W sondażach nie zawsze przyznają się do swej krytycznej oceny.

Gowin, Żalek, Godson i inni konserwatyści odejdą z PO?

Jeżeli nie odejdą, to zaprzeczą samym w sobie. Zobaczymy, na ile te hasła, które deklarują, są traktowane przez nich poważnie.

Przyjąłby pan Gowina, Godsona i Żalka do siebie?

Jeśli popatrzymy na idee, które prezentują, to one są bliskie PiS-owi.

Ale też krytycznie się wypowiadają o PiS.

Gdyby inaczej się wypowiadali, pewnie nie byliby w partii rządzącej, bo zostaliby od razu wyrzuceni.

PiS by ich przyjął?

Jesteśmy partią ludzi, którzy podzielają wspólne idee, mają wspólny program i to, co panowie głoszą, mieści się w tym przynajmniej w części.

PO chce walczyć z mową nienawiści, a Stefan Niesiołowski mówił m.in. "PiS-owski motłoch wył na pogrzebach, obrzydliwa PiS-owska hucpa". Tymi słowami poczuła się urażona wdowa po Januszu Kurtyce, chciała procesu, a Sejm mówi, m. in. głosami PO i SLD - nie uchylamy immunitetu.

Mamy równych i równiejszych. To kolejny przykład tego, że w Polsce są tacy, którzy mogą wszystko, bo są w partii rządzącej.

Czyli Stefan Niesiołowski jest równiejszy?

Tak. Proszę sobie wyobrazić, gdyby Stefan Niesiołowski był w opozycji i wypowiadał takie słowa. Co by się działo?

Nie musiałem sobie wyobrażać, bo śledziłem, jak poseł Niesiołowski mówił o "córci lesbijce" i wtedy musiał się z tego wycofać.

To podobnie, jak z Palikotem. Póki Palikot nikczemnie tworzył przemysł pogardy wobec prezydenta Kaczyńskiego i PiS, wtedy było wszystko w porządku. Ale kiedy zaatakował panią Nowicką, to powiedziano, że źle.

Salon zawył, tak? (śmiech)

Tak. W Polsce jest taka grupa trzymająca władzę, taka sitwa, która w różnych miejscach, w mediach - zastrzegam że "Super Express" do tej grupy nie należy - mówi, co jest dobre, a co złe, która oskarża jednych, a przy tych samym sprawach innych uniewinnia.

Czyli prawo o "mowie nienawiści" byłoby kolejnym batem na nas, na was?

Byłoby kolejnym ograniczaniem swobód obywatelskich. Proszę to chociażby porównać do sprawy odebrania immunitetu Antoniemu Macierewiczowi. Został pozwany przez pana Dochnala, który, choć nieprawomocnym wyrokiem, ale został skazany za korupcję. I wówczas PO, SLD uchyliło ministrowi Macierewiczowi immunitet. A dziś nie, za nikczemne zachowanie Niesiołowskiego, który kłamał, bo przecież zarzucił pani Kurtyce, że to na jej wniosek odbyła się ekshumacja. Pani Kurtyka była przeciwna tej ekshumacji, była ona dokonana z urzędu przez prokuraturę. Niesiołowski to człowiek bez honoru.

Pakt fiskalny. Chce mieć pan w portfelu euro, czy złotówki?

Mógłbym mieć euro, gdybym zarabiał i gdyby przeciętny Polak zarabiał tyle, co przeciętny Niemiec. Gdyby gospodarka polska była porównywalna z niemiecką. Wtedy bardzo proszę.

Czyli niedobrze, że przyjęliśmy pakt?

Fatalnie. Bo uzależniamy nasz budżet od tego, co postanowi Komisja Europejska.

Ale ona chce, żebyśmy trzymali pewien rygor, dyscyplinę.

Ale przecież państwa są niepodległe i demokratyczne, i jednym z atrybutów ich powstania było samostanowienie o budżecie, o tym, na co przeznaczane są zbierane podatki. A teraz w Brukseli, czy bardziej w Berlinie powiedzą - a nie nie, na to nie możecie przeznaczyć pieniędzy.

Słowacy w niektórych sondażach mówili, że są zadowoleni z Euro.

Słyszałem inne opinie Słowaków. Tego lata byłem z rodziną w Białce Tatrzańskiej, wybraliśmy się na Słowację, rozmawiałem ze Słowakami i oni narzekali na podwyżkę cen. I zwrócili uwagę, co ja później też zauważyłem, że na targowisku w Nowym Targu jest mnóstwo samochodów na słowackich tablicach. Przyjeżdżają, żeby robić zakupy w Polsce.

Ale to dobrze chyba!

Dobrze, ale dlaczego przyjeżdżają? Kiedy wprowadzą nam Euro wbrew woli opinii publicznej, to gdzie my pojedziemy na zakupy? Nie będzie nas stać, żeby zrobić je w Polsce zrobić. Dlatego PiS mówi: jeżeli już władza koniecznie chce wprowadzić euro, niech zapyta o to naród.

Ostatnia sytuacja z narodowcami, którzy wtargnęli na wykład prof. Magdaleny Środy. Pan powiedział tak: "Pani Środa nie jest wyłącznie profesorem, ale jest osobą zaangażowaną w życie polityczne, osobą agresywną w debatach publicznych, atakującą bez pardonu. No i mamy efekty: kto sieje wiatr, ten zbiera burzę".

To jest moja ocena pani Środy, ona jest zaangażowana po stronie Palikota. Palikot przecież używa wulgaryzmów, bez pardonu atakuje. Przejawem totalnego chamstwa była jego postawa wobec prezydenta Kaczyńskiego.

Mówimy o Środzie.

Mówię, że Środa dołączyła do Palikota, jest jego ekspertem, Palikot mówi, że wystawi Środę do europarlamentu. Potępiam wszelkie działania, które są agresywne, ale pokazuję też nierówną miarę, jaką traktowane są np. ataki na profesorów Uniwersytetu Adama Mickiewicza, którzy ośmielili się nazwać homoseksualizm "nienormalnością". Oni są atakowani, a nie ma jakiejś burzy w mediach. A tymczasem pani Środa, która jest taką frontmenką rewolucji cywilizacyjnej, została tak potraktowana. Ale wam z narodowcami chyba nie jest po drodze.

Uważam, że takie metody nie powinny mieć miejsca w życiu politycznym, bo nie o to chodzi. Natomiast jestem zwolennikiem równego traktowania wszystkich i potępiania tych, którzy sprowadzają debatę publiczną do rynsztoka. A robi to Palikot, razem ze swoimi stronnikami, pani Środa jest jednym z nich.

Każdy Polak będzie mógł odpisać na Kościół 0,5 proc. podatku. Dobrze czy niedobrze?

Dotychczasowy sposób rozwiązania tej sprawy był uzasadniony, właściwy.

Czyli wy nie likwidowalibyście Funduszu Kościelnego?

Z całą pewnością nie. Ta likwidacja wynika z wojny ideologicznej, którą rozpętał Palikot, a w którą się włączył Tusk. Bo Tusk brał ślub kościelny w 2005 r., kiedy fala wskazywała na poglądy konserwatywne.

Wziął ten ślub tylko po to, żeby skoczyły mu słupki?

Kiedy popatrzymy na to, jak działa Tusk...

Może poczuł nagle taką potrzebę przed wyborami?

Oceniam Tuska jako polityka. I w mojej ocenie to wydarzenie wpisywało się w kampanię wyborczą. A teraz oceniam go jako polityka, który rywalizuje z Palikotem o to, kto jest bardziej lewicowy, żeby nie powiedzieć lewacki. Czego dowodem jest jego postawa ws. związków partnerskich. A związki partnerskie to uderzenie w rodzinę, to jest wprowadzenie tego, co wydarzyło się we Francji, tam zaczęło się od związków partnerskich, potem małżeństwa homoseksualne, a teraz homoseksualiści mogą adoptować dzieci.

Rozumiem. Dla PiS rodzina to podstawa. Więc jak pan ocenia pańskiego kolegę, Mariusza Antoniego Kamińskiego, który zostawił żonę i dzieci?

To jest prywatna sprawa Mariusza Kamińskiego.

I tak, i nie. To jest polityk, który m. in. w "Super Expressie" pokazywał się z żoną i dziećmi.

Ja jestem szczęśliwym mężem i ojcem trójki dzieci. Nie chcę oceniać innych. Mówiłem o Donaldzie Tusku i jego ślubie kościelnym, ponieważ został on zawarty w czasie kampanii wyborczej, a więc oceniam ten ślub jako element kampanii wyborczej. Ja się nie chwalę tym, że mam żonę i dzieci i nie używam swojej rodziny w kampanii wyborczej.

A jeżeli ktoś jest konserwatystą i ma bardzo tradycyjny stosunek do rodziny, to dlaczego ma nie pokazywać rodziny?

No to ludzie go znają w swoim środowisku i go wtedy oceniają. A jeżeli ktoś w kampanii wyborczej zawiera ślub kościelny, to potem naraża się na komentarze.

Ale swojego kolegi nie potępia pan? Nie potępia pan rozwodów?

Generalnie potępiam rozwody. Uważam, że to zło wyrządzane dzieciom. Na rozwodach rodziców cierpią dzieci.

Czy wierzy pan jeszcze w prof. Glińskiego?

Tak. My już osiągnęliśmy sukces, ponieważ zwróciliśmy uwagę opinii publicznej na ważne sprawy, np. na demografię.

A będzie też sterowanym premierem, jakim trochę był Marcinkiewicz? Pan był bardzo blisko Marcinkiewicza.

Ja byłem szefem jego kancelarii.

Był trochę sterowany, a potem przestał być sterowany...

Nie, nie, nie było tak. Kazimierz Marcinkiewicz podjął taką a nie inną decyzję, jeśli chodzi o jego aktywność polityczną. Ja się z jego wyborami osobistymi też głęboko nie zgadzam.

Chodzi panu o Izabel.

Chodzi mi o to, że on swoje prywatne sprawy eksponował publicznie.

Czy Gliński będzie mógł być samodzielnym premierem?

Jest kandydatem na urząd premiera rządu technicznego, ponadpartyjnego. Odbyło się już spotkanie z SLD, z PSL, odbędzie się spotkanie z Solidarną Polską, z klubem parlamentarnym PiS. Platforma odmówiła, nie chcą rozmawiać.

Oni mają już swojego premiera. I to nie technicznego.

Ten premier ich wyraźnie ciągnie w dół, jeśli chodzi o sondaże. Powinni się zastanowić, czy chcą dalej funkcjonować na scenie politycznej, a to raczej nie z Tuskiem

Wygracie następne wybory?

Jestem o tym przekonany.

Ale przestajecie być opozycją?

PiS jest jedyną realną alternatywą wobec Donalda Tuska.

Nasi Partnerzy polecają