Nazistowski zbrodniarz uznany został za winnego śmierci 400 000 Polaków! Został skazany na karę śmierci, ale wyroku nigdy nie wykonano. Do końca życia jednak Koch musiał oglądać świat zza krat. W zakładzie karnym w Barczewie hitlerowiec spotkał Stefana Niesiołowskiego, który odsiadywał karę za działalność opozycyjną w PRL. - Koch, gdy mnie mijał w drodze do łaźni czy na spacerze, potrafił nagle zawołać: „Herr Niesiołowski!”. On słabo mówił po polsku, ja z kolei nie chciałem się wygłupiać z niemieckim, ale jakoś się rozumieliśmy. Ten nazistowski zbrodniarz chyba czuł ze mną pewne braterstwo, bo też uważał się za więźnia politycznego - wspomina były wicemarszałek Sejmu w rozmowie z Piotrem Lekszyckim. Więcej o rozmowach z krwawym kumplem Hitlera przeczytasz w książce, którą już można zamawiać przez internet.
ZOBACZ TAKŻE: Spotkanie Dudy z Jędraszewskim. Piekielne słowa o KOMPROMITACJI ROZUMU
W cieszącym się zły sławą barczewskim więzieniu Niesiołowskiego spotykały różne przerażające historie. W wywiadzie rzece polityk opowiada m.in. o swoim pierwszym prysznicu w więziennej łaźni i o tym, jak jego kolegę z celi prowadzono na karę śmierci.
TUTAJ MOŻESZ ZAMÓWIĆ KSIĄŻKĘ "NIESIOŁOWSKI" PIOTRA LEKSZYCKIEGO