Niesamowita historia zdobywczyni Pokojowej nagrody Noba: "Talibowie nadeszli nocą, jak wampiry"

2014-11-04 3:00

Pakistanka Malala Yousafzai ma dopiero 17 lat, ale zdążyła w swoim życiu ujść śmierci w zamachu dokonanym przez talibów oraz otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla (w tym roku) oraz Nagrodę Sacharowa i Nagrodę Anny Politkowskiej.W 2009 roku Malala zaczęła pisać bloga i występować jako uczennica przeciwko wymuszaniu przez talibów zamykania szkół i zakazu edukacji dziewcząt.Zamachu na zaledwie 15-letnią dziewczynkę dokonali 12 października 2012 roku, ogłaszając, że jest to przykład, w jaki sposób będą karani ci, którzy współpracują z pakistańskim rządem przeciwko talibom oraz poddają się "zachodnim wpływom".

MOJA HISTORIA

Gdy miałam 15 lat, wyszłam z domu do szkoły i już nie wróciłam. Niewiele brakowało, a zginęłabym od talibskiej kuli. Nieprzytomną wywieziono mnie z Pakistanu. Niektórzy mówią, że już nigdy nie wrócę na stałe do domu, ale ja wierzę, że tak. Rozłąka z ukochanym krajem to coś, czego nikomu nie życzę.

TALIBOWIE

Miałam dziesięć lat, kiedy talibowie przybyli do naszej doliny. Czytałyśmy z Monibą serię "Zmierzch" i chciałyśmy zostać wampirami. Wydawało się nam, że talibowie nadeszli nocą, dokładnie jak one. Zjawili się grupami, uzbrojeni w noże i kałasznikowy. Na początku nie nazywali się talibami i nie przypominali swoich afgańskich odpowiedników, których widywaliśmy na zdjęciach w turbanach i z czarnymi obwódkami wokół oczu. Ale wyglądali dziwnie. Mieli długie, splątane włosy i brody oraz kamizelki moro, które nosili ze spodniami dobrze ponad kostkę. Chodzili w adidasach albo tanich, plastikowych sandałach, a czasami w pończochach na głowie i z dziurami na oczy. I wycierali nosy w końce turbanów.

NOWE PORZĄDKI

Talibowie przestrzegali ludzi przed słuchaniem muzyki, oglądaniem filmów i tańcem. Ich lider Fazlullah grzmiał, że takie grzeszne czyny spowodowały trzęsienie ziemi i jeśli ludzie nie przestaną, ponownie ściągną na siebie gniew boży. Mułłowie często błędnie interpretują Koran i hadisy, nauczając ich w naszym kraju, gdyż niewielu ludzi zna tekst w oryginale.

Jestem dumna, że nasz kraj był jedną z pierwszych ojczyzn islamu, ale wciąż nie możemy dojść do porozumienia, co to oznacza. Koran naucza nas cierpliwości, lecz czasem mam wrażenie, że zapomnieliśmy to słowo i dla wielu z nas islam to kobiety w burkach i mężczyźni pochłonięci dżihadem.

ARABIZACJA PAKISTANU

Nasz region był zawsze bardziej konserwatywny niż reszta Pakistanu. W czasie afgańskiego dżihadu powstało wiele medres, przeważnie za pieniądze z Arabii Saudyjskiej. Przewinęło się przez nie wielu młodych mężczyzn, bo nauka była za darmo. Był to początek tego, co mój ojciec nazywa arabizacją Pakistanu. Jedenasty września zaostrzył sytuację. Czasem widywałam pisane kredą ogłoszenia na ścianach budynków: "ZADZWOŃ W SPRAWIE SZKOLENIA DŻIHADU" i podany numer telefonu. Dżihadyści mieli wówczas wolną rękę. Jawnie zbierali datki i werbowali mężczyzn. Pewien dyrektor szkoły z Shangli chwalił się nawet, że jego największym sukcesem było posłanie dziesięciu chłopców z dziewiątej klasy na szkolenie do Kaszmiru.

ZAMACH

Jechałyśmy busem do szkoły. Młody brodaty mężczyzna zastąpił nam drogę i kazał stanąć. "Potrzebuję informacji o pewnych dzieciach" - oznajmił. "Idź do sekretariatu" - odparł Usman (kierowca). W tej samej chwili do busa podszedł od tyłu drugi młody mężczyzna w bieli. "Patrz, dziennikarz przyszedł prosić o wywiad" - odezwała się Moniba, moja przyjaciółka. Odkąd zaczęłam przemawiać z ojcem na zgromadzeniach w sprawie dostępu dziewcząt do nauki i przeciwko takim jak talibowie, którzy wepchnęliby nas w mysią dziurę, często zjawiali się dziennikarze. Nawet zagraniczni. Ale nigdy na drodze. Tamten miał czapkę z daszkiem i zasłaniał chustką usta i nos, jakby chorował na grypę. Wyglądał jak student. Wskoczył na tył i schylił się nad nami. "Która to Malala?" - spytał.

Nikt się nie odezwał, ale kilka dziewcząt na mnie spojrzało. Tylko ja siedziałam z odsłoniętą twarzą. Wtedy podniósł czarny pistolet. Później dowiedziałam się, że to był kolt 45. Niektóre dziewczynki krzyknęły. Podobno ścisnęłam rękę Moniby.

Koleżanki mówią, że oddał trzy strzały, raz za razem. Pierwsze kula trafiła mnie w lewy oczodół i utknęła pod lewą łopatką. Osunęłam się na Monibę, krew ciekła mi z lewego ucha. Pozostałe dwie kule dosięgły dwie siedzące obok dziewczynki, jedna przeszła przez lewą rękę Szazii. Trzecia przez jej lewy bark i ugrzęzła w ramieniu Kinat Riaz. Koleżanki powiedziały mi później, że ręka mu się trzęsła, kiedy podniósł ją do strzału.

KARA ZA "KRYTYKOWANIE TALIBÓW"

Kiedy się ważyły moje losy, talibowie wydali oświadczenie, w którym przyznali się do zamachu, ale zaprzeczyli, jakoby jego powodem była moja działalność na rzecz edukacji. "My to zrobiliśmy i ten sam los spotka każdego, kto zwróci się przeciwko nam - powiedział ich rzecznik. - Malala musiała ponieść karę, gdyż szerzyła sekularyzm. Pomimo młodego wieku lansowała zachodnią kulturę wśród Pasztunów. Była prozachodnia, krytykowała talibów i nazywała swoim idolem prezydenta Obamę".

Tak naprawdę po zdobyciu nagrody pokojowej udzieliłam wielu wywiadów dla telewizji i w jednym z nich poproszono mnie o wskazanie ulubionych polityków. Wymieniłam Hjana Abdula Ghaffara Khana, Benazir Bhutto i prezydenta Baracka Obamę. Ameryka kojarzyła się jednak Pakistańczykom głównie z dronami i potajemnymi nalotami na nasze terytorium.

Talibski rzecznik dodał, że Fazulallah zlecił zamach, gdyż "każdy, kto knuje z rządem przeciwko nam, zginie z naszych rąk". Dorzucił, że działali z pomocą dwóch miejscowych, którzy zebrali informacje na mój temat. I specjalnie dokonali zamachu przy punkcie kontrolnym, żeby pokazać wojsku, że mogą uderzyć wszędzie.

Przeczytaj też: Pokojowa Nagroda Nobla 2014. Laureatami zostali Hindus Kailash Satyarthi oraz Pakistanka Malala Yousufzai

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail