Polityk Unii Europejskich Demokratów poznał swoją małżonkę w dramatycznych okolicznościach. Tuż po wyjściu z zakładu karnego, musiał iść do szpitala, bo długoletni pobyt za kratkami doprowadził go do poważnych problemów ze wzrokiem. - Zdałem sobie sprawę, że nieostro widzę. To dlatego, że w więzieniu de facto nie patrzy się w dal. Właściwie cały czas moje oczy ogarniały tylko niewielką przestrzeń. Po wyjściu z Barczewa byłem trochę zaniepokojony, bo nie mogłem z normalnej odległości przeczytać rozkładu jazdy. Z trudem widziałem napis „peron”. Potrafiłem rozszyfrować tylko wielkie litery. Nie widziałem np. napisu „tor” - wspomina Stefan Niesiołowski. Kłopoty zdrowotne sprawiły, że opozycjonista trafił na oddział okulistyczny do szpitala w Zgierzu.
CZYTAJ TAKŻE: Niesiołowski miał lecieć do Smoleńska. Zobacz, co URATOWAŁO mu życie
- Właśnie tam poznałem moją przyszłą żonę Annę, która była już lekarką, niedługo po studiach. Pierwszy raz spotkaliśmy się we wrześniu, a już w maju się pobraliśmy. W kolejnym roku urodziła się nasza córka - zdradza były poseł PO.
Książka "Niesiołowski" Piotra Lekszyckiego jest już do kupienia w dobrych księgarniach stacjonarnych i internetowych. TU MOŻESZ JĄ KUPIĆ