Zajawka OPINIE Świetlik

i

Autor: GRAFIKA SE Jerzy Kaczmarczyk

Niemiecki antysemityzm? Felietonista zaskakująco o..."Zły Świetlik"

2021-10-07 6:04

W najnowszym felietonie Wiktor Świetlik porusza delikatny temat. "Dlatego w sumie o obecnym antysemityzmie w Niemczech mało się dziś na świecie mówi, a jest o czym. W 2020 r. doszło do ponad 2 tys. antysemickich „incydentów”, z czego ponad 50 było związane z przemocą. Na problem w osobliwej formie zwracał uwagę niedawny raport komisji z USA zajmującej się antysemityzmem w Europie" - pisze Świetlik.

Gdzie biją Żydów?

Niemiecki antysemityzm ma się świetnie. Nie tylko wśród jakiś tam przyjezdnych Palestyńczyków, Egipcjan, czy innych nacji, które mają z Żydami na pieńku. Wśród Niemców. I jakoś niemieccy europosłowie nie wywlekają sprawy na forum międzynarodowe, filmowcy nie kręcą o tym filmów, a artyści nie plują publicznie na swój kraj. Problem widzą, ale wiedzą, że swoje problemy rozwiązuje się samemu. A u nas?

Niemiecki piosenkarz Gil Ofarim miał na sobie naszyjnik w postaci gwiazdy Dawida, co nieco rozdrażniło obsługę hotelu w Lipsku, w którym próbował się zameldować, i musiał poszukać spania gdzie indziej. Oczywiście wybuchła afera, bo muzyk jest dość znany. Teraz będzie jeszcze bardziej, Gil się polansuje, sieć hotelowa pokaja i zapewne wpłaci coś na organizacje żydowskie, politycy przeproszą. Ale na pewno nie znajdzie się taki polityk, taki europoseł, który prosiłby Komisję Europejską, jakieś zagraniczne trybunały lub organizacje międzynarodowe o pomoc w tej sprawie. Przecież to byłaby zdrada stanu.

Dlatego w sumie o obecnym antysemityzmie w Niemczech mało się dziś na świecie mówi, a jest o czym. W 2020 r. doszło do ponad 2 tys. antysemickich „incydentów”, z czego ponad 50 było związane z przemocą. Na problem w osobliwej formie zwracał uwagę niedawny raport komisji z USA zajmującej się antysemityzmem w Europie. Z raportu wynika, że szczególny problem jest w Polsce, a w Niemczech to przede wszystkim kwestia islamizmu. Tyle że w Niemczech tylko mała część z tych ataków była efektem działań islamistów, większość to robota białych Niemców, aryjczyków, jak o sobie kiedyś mawiali.

Z kolei wiecie, ile wynosi liczba dowiedzionych ataków, przemocy fizycznej o podłożu antysemickim w Polsce w 2020 r.? Nie znajdziecie takiej statystyki. Dlaczego? Pewnie dlatego, że ta liczba wynosi zero albo kilka. W przypadku Niemiec oprzeć się można na atakach, zamachach, podpaleniu synagogi, pobiciach. W przypadku Polski na „subiektywnych odczuciach”, a przede wszystkim na informacjach na temat Polski przekazywanej za granicą przez naszych dziennikarzy, europosłów oraz fantazjach żądnych zagranicznych nagród filmowców i pisarzy. W niemieckiej kulturze problem choćby własnego neonazizmu niemal nie istnieje, może mówią o nim niemieckie media, ale na pewno nie europosłowie. Sprawę się albo załatwia u siebie, między swoimi, albo zamiata pod dywan. Tym łatwiej, że tuż za wschodnią granicą mieszkają Polacy, którzy za Oscara, literackiego Nobla lub parę euro wkrótce sami dowiodą, że Hitler, Himmler i Goebbels byli rodem z Białegostoku, a pierwsze obozy koncentracyjne zostały zbudowane przez Mieszka I wkrótce po chrzcie Polski.     

Super Raport 06.10 (Goście: Zbigniew Girzyński - Polskie Sprawy, Krzysztof Gawkowski - Nowa Lewica) Sedno Sprawy: Jarosław Gowin