Jak się okazuje, słowa Jarosława Kaczyńskiego zyskały rozgłos nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Nyke Slawik, pierwszą wyoutowaną transpłciową kobietą w niemieckim Bundestagu, w wywiadzie dla DW ostro skrytykowała słowa byłego wicepremiera na temat osób LGBT. - Nie mamy zamiaru nikomu zaglądać do sypialni, ale chcemy utrzymać zwykłą normalność i to jest nasze prawo. Musimy obronić się przed szaleństwem, musimy obronić rodzinę składającą się z kobiety, mężczyzny i dzieci – mówił lider PiS podczas swojej wizyty w Grudziądzu. - No i według tego, co nam zalecają z Zachodu, wszyscy powinni się temu podporządkować, bo inaczej się uraża. A dlaczego ja jestem Zosia? No, bo może jutro będę z powrotem Władysławem, ale dzisiaj jestem Zosia – żartował.
O te wypowiedź została zapytana Nyke Slawik, która miażdżąca wyraziła swoją opinię. - Niezależnie od tego, czy jesteśmy mężczyznami, czy kobietami, gejami, lesbijkami, osobami transpłciowymi, wszyscy jesteśmy częścią społeczeństwa. A przykład, o którym mówił, jest oderwany od rzeczywistości, bo osoby transpłciowe rodzą się ze swoją tożsamością. To nie jest tak, że ktoś spontanicznie zdecyduje się na korektę płci. Takie twierdzenia to godna pożałowania próba urabiania opinii publicznej przeciwko nam i zdobywania głosów. Zachód nie wymyślił bycia trans. Lesbijki, geje, osoby biseksualne czy transpłciowe są wszędzie na świecie i zawsze istniały – mówiła w wywiadzie.
Wspomniała także Annę Grodzka, polską transpłciową posłankę, przyznając, że była dla niej wzorem do naśladowania. Niemiecka polityk przyznała, że postać Anny Grodzkiej była dla niej motywująca, a na rodzimym podwórku brakowało jej podobnego wzorca.