Mało tego! W niektórych branżach płaci się jeszcze więcej - na przykład wykwalifikowany budowlaniec za Odrą nie zarobi mniej niż 62 zł. To gwarantuje mu państwo.
Minimalna pensja obowiązuje też w Luksemburgu. W tym małym państewku miesięczne minimum to 8,3 tys. zł, a stawka godzinowa, podobnie jak w Niemczech, zróżnicowana jest ze względu na branże, z tym że nie obowiązuje tu jedna stawka państwowa. Na przykład dla wykwalifikowanego pracownika to 51 zł.
Tymczasem my nie dość, że pracujemy niemal najwięcej w Europie, to możemy liczyć na niewielkie pensje. I to się raczej prędko nie zmieni. - Trzeba uwzględnić, że proces wyrównania płac musi długo trwać. Mimo że kraje doganiające, takie jak Polska, szybko się bogacą, różnice szybko się nie zmniejszają. Nie zapominajmy, że na Zachodzie płace też rosną. Trzeba też pamiętać o tym, że mierząc zróżnicowanie płac, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na parytet siły nabywczej, czyli chodzi o rzeczywisty dochód na osobę, po odjęciu podatków czy składek na ubezpieczenia - komentuje nam prof. Ryszard Bugaj (74 l.), ekonomista.