Oficjalnie wyborów korespondencyjnych nie można jeszcze przygotowywać, bo ustawę musi najpierw zatwierdzić Senat. Aby jednak wielkie przedsięwzięcie logistyczne mogło być przeprowadzone Poczta Polska już zaczęła się do niego przygotowywać. Ruszył też druk 30 milionów kart do głosowania. Jak zapewniali przedstawiciele władz, miała tym drukiem zająć się Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych. Tymczasem okazało się, że zamówienie trafiło w prywatne ręce. I to jakie?! Drukiem polskich kart, mających umożliwić wybór polskiego prezydenta, zajmuje się spółka Samindruk z Brodnicy, kontrolowana przez niemiecki koncern Gather Druck und Vertrieb GmbH. Jak twierdzą dziennikarze Onetu swoje informacje mieli sprawdzić w czterech niezależnych od siebie źródłach.
"Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj"