Chyba w każdej poważnej europejskiej gazecie można znaleźć dzisiaj tekst poświęcony Donaldowi Tuskowi. "Syn stolarza i pielęgniarki urodzony w 1957 roku w Gdańsku w kaszubskiej rodzinie chciał w chwili objęcia urzędu zaakcentować, że będzie sprawował swój urząd podobnie jak jego belgijski poprzednik, Herman Van Rompuy" - pisze niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. W tekście czytamy, że "wkuwanie" przez byłego premiera języka angielskiego w ostatnich tygodniach „najwidoczniej się opłaciło”.
Agencja Associated Press pisze z kolei, że "jako wschodni Europejczyk Tusk od dawna uważnie przygląda się Rosji i postrzega konflikt na Ukrainie oraz drażliwe stosunki z Rosją - zwłaszcza dla pobliskich krajów, takich jak republiki bałtyckie - jako główne wyzwanie podczas jego kadencji". Agencja podkreśla, że w stawianiu czoła Rosji Tusk ma kluczowego sojusznika w Stanach Zjednoczonych.
Sprawdź też: Bieńkowska: W Brukseli Tusk przeżyje szok