Na przymusowy przydział uchodźców nie zgadzają się, oprócz nas, także Dania i Finlandia, ale to nam dostaje się najbardziej. "Czwórka bez litości" - tak dotąd niemieckie media określały Polskę i trzy pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej za nasz sprzeciw. - Nie lękajcie się - parodiował słowa papieża Jean-Claude Juncker (61 l.), przewodniczący Komisji Europejskiej.
Martin Schulz posunął się znacznie dalej. Nazwał nas nacjonalistami. - Europa ultranacjonalistów - jeśli oni zwyciężą, to otrzymamy taką Europę, nie tylko w tej kwestii, lecz także w wielu innych. Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności to musi być siłą narzucone - zagroził polityk. Powiedział to w niemieckiej telewizji publicznej.
Przeciwko groźbom użycia siły wobec Polski zaprotestował zdecydowanie PiS.
- Taka wypowiedź nie może pozostać bez odpowiedzi - skomentował Jarosław Sellin (53 l.). - Jeżeli komuś puszczają nerwy i słyszymy w niemieckiej telewizji taką wypowiedź niemieckiego polityka Martina Schulza, który pełni bardzo ważną funkcję szefa PE, że państwa, które nie zgadzają się na odgórny limit uchodźców, będą do tego zmuszane siłą, to musi to niepokoić - mówił w Sejmie.
Słowami Schulza oburzeni są też Niemcy. Na popularnym za Odrą blogu politycznym "pi-news.net" przypięto już Schulzowi łatkę, przypominając, co przed laty powiedział o nim Silvio Berlusconi (78 l.). Były włoski premier zakpił, że niemiecki europoseł mógłby zagrać rolę kapo i przypomina mu on postać mało rozgarniętego sierżanta z pewnego włoskiego filmu.
Zobacz: Awantura o imigrantów. Kopacz ostro do Kaczyńskiego: Macie kompleksy...