"Super Express": - Rosną kolejki do specjalistów, szpitale przesuwają terminy operacji, ponieważ brakuje im pieniędzy na leczenie...
Ewa Kopacz: - Oczywiście, że wiem, co się dzieje w szpitalach. Spotykam się z dyrektorami szpitali, jeżdżę po Polsce. Dostaję też sterty listów od pacjentów. Wiem na przykład o dziecku, któremu przełożono bardzo poważną operację ratującą życie. Wie pan dlaczego odwołano tę operację? Bo pan doktor pojechał na zaproszenie firmy farmaceutycznej szkolić się w egzotycznym kraju.
- Jednak coraz częściej szpitale przestają przyjmować chorych nie dlatego, że lekarze są nieuczciwi, ale ponieważ brakuje im pieniędzy na leczenie.
- Pora, byśmy wszyscy zrozumieli, że jest kryzys i w związku z tym powinniśmy być solidarni również w oszczędnościach.
- Pani minister chce poobcinać pensje lekarzom?!
- Skądże, niech lekarze zarabiają jak najwięcej. Choć już teraz ich sytuacja jest o wiele lepsza. Czy wie pan dlaczego nagle robi się mniej planowych operacji ortopedycznych? Np. wszczepia się mniej endoprotez? Nie dlatego, że nie ma pieniędzy. Tylko dlatego, że 40 proc. z każdego zabiegu ponad plan jest przeznaczane na podwyżki dla białego personelu. Z pozostałych środków nie starczy szpitalowi na zakup endoprotezy i innych materiałów. Dyrektorzy liczą koszty i dlatego czasem muszą podejmować decyzję o ograniczaniu przyjęć.
- Wątpię, by ktoś sam z siebie zrzekł się pieniędzy, które mu gwarantują przepisy.
- Zmiana ustawy jest już w Sejmie. Myślę, że czas zmienić prawo, tym bardziej że lekarze zarabiają naprawdę coraz lepiej.
- Czy odwoła pani prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza? To jego lekarze obwiniają za obecne problemy szpitali.
- Prezes NFZ miewa pomysły, z którymi się nie zgadzam. Bywa, że ostro się spieramy. Jednak przez odwołanie prezesa Paszkiewicza pieniędzy nie przybędzie.
- Ale przybyłoby ich po podwyższeniu składki zdrowotnej. Będzie pani namawiać premiera do tej decyzji?
- Nie. Nie wystąpię o podwyższenie składki zdrowotnej. Powód prosty: jest to kolejne obciążenie kieszeni pacjenta, kolejny podatek. W kryzysie nie jest to najlepsze. Powtórzę to, co mówiłam, zanim zdecydowałam się zostać ministrem zdrowia. Musimy mądrzej wydawać pieniądze. Szczególnie, że do systemu wpłynęło w ostatnim roku ponad 8 mld złotych więcej.
- Jednak na przyszły rok są czarne prognozy: rośnie bezrobocie, więc maleją wpływy ze składki zdrowotnej. Może być taka sytuacja, że Fundusz Zdrowia będzie mieć na leczenie o 1,5 mld zł mniej niż w tym roku. Może być też gorzej...
- NFZ ma wyjście awaryjne. W nowelizacji ustawy zdrowotnej, którą niedawno podpisał prezydent, jest możliwość wzięcia kredytu przez Fundusz.
Ewa Kopacz
Minister zdrowia