Donald Tusk mógł na własnej skórze odczuć skutki niezadowolenia części społeczeństwa z zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przez policję. Politycy trafili do aresztu śledczego na warszawskim Grochowie, a w reakcji na te informacje grupa Polaków udała się pod dom premiera w Sopocie. Niektórzy z nich mieli ze sobą polskie flagi.
Niektórzy pisali na śniegu hasła jak „Wszystkich nas nie zamkniecie” czy „dyktatura”. Inni przynieśli ze sobą znicze. Na miejscu pojawiła się policja, która wylegitymowała protestujących. Sam zainteresowany jednak nie zabrał głosu w tej sprawie.
Warto przypomnieć, że protesty odbyły się także pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Na ulicy przed gmachem zebrała się grupa osób z polskimi flagami. – Panie prezydencie, musi pan wiedzieć, ze naród wspiera pana i liczy na to, że to pan będzie stał na straży konstytucji, na straży praworządności – mówiła jedna z kobiet przez megafon.