23 września wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk przekazał, że przedstawienie raportu o działaniu podkomisji smoleńskiej ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza to kwestia "kilkunastu dni".
Kiedy raport ws. podkomisji smoleńskiej?
Podkomisja ta została powołana na mocy rozporządzenia z 4 lutego 2016, które podpisał Antoni Macierewicz - później jej przewodniczący. W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z prac podkomisji, który kwestionował ustalenia komisji badania wypadków lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera.
Politycy ówczesnej opozycji wielokrotnie krytykowali działalność podkomisji Macierewicza, która tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, 15 grudnia ub.r., została rozwiązana. W styczniu br. został powołany zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej. W jego skład wchodzi ok. 20 ekspertów i ekspertek; przewodniczącym zespołu został pułkownik pilot Leszek Błach.
Kosiniak-Kamysz pytany w środę w Wirtualnej Polsce czy taki raport jest już gotowy powiedział, że we wtorek rozmawiał o tym z Tomczykiem.
- Do końca października chcielibyśmy ten raport przedstawić - powiedział wicepremier. Zaznaczył, że zespół ds. oceny funkcjonowania tej podkomisji pracował "de facto dzień i noc" oraz zgromadził "tysiące stron dokumentów".
Kosiniak-Kamysz o Legionie Ukraińskim
Szef MON był także pytany o Legion Ukraiński, którego sformowanie premier Donald Tusk oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedzieli w lipcu w Warszawie. Jednostka ta miałaby zrzeszać ochotników spośród Ukraińców przebywających na stałe w Polsce i innych krajach Europy, a przeszkolić miało ją Wojsko Polskie.
Kosiniak-Kamysz zapytany o postępy w tworzeniu Legionu podkreślił, że liczba Ukraińców chętnych do wstąpienia w jego szeregi jest zbyt mała, aby Wojsko Polskie mogło przeprowadzić szkolenie.
- My jesteśmy w gotowości od początku września. Deklaracje ukraińskie były bardzo wysokie, że nawet jedna brygada może być z tego sformułowana, czyli kilka tysięcy osób. Nie ma tylu chętnych - podkreślił.
Szef MON dodał, że polska strona nie odpowiada za rekrutację żołnierzy, a za przeprowadzanie ich szkolenia.
Premier Donald Tusk i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w lipcu podpisali w Warszawie dwustronną umowę o bezpieczeństwie. Polska zobowiązała się w niej do przeszkolenia na swoim terytorium ukraińskiego legionu.
- Umówiliśmy się też (...) na sformowanie i szkolenie na terenie Polski ukraińskiego legionu. Będzie to nowa formacja złożona z ochotników, która na wzór ukraińsko-polsko-litewskiej brygady mogłaby umożliwić obywatelom Ukrainy, znajdującym się na terenie Polski, wzięcie udziału w obronie Ukrainy - przekazał wówczas ukraiński prezydent. - Legion ukraiński przeszedłby szkolenie w Polsce, zostałby wyposażony i uzbrojony. Każdy obywatel Ukrainy, który zdecyduje się wstąpić do legionu, będzie mógł podpisać kontrakt z siłami zbrojnymi Ukrainy - zaznaczył Zełenski.