"Super Express": - Jest pan jednym z doradców głowy państwa. W czym konkretnie pan doradza?
Henryk Wujec: - Kiedy szef Kancelarii Prezydenta i sam prezydent zapytali, czym chciałbym się zajmować, odpowiedziałem, że mnie najbardziej interesuje społeczeństwo obywatelskie, ekonomia społeczna i rozwój społeczny obszarów wiejskich. I właśnie tak to zostało określone w programie kierowanym przez ministra Dziekońskiego, który koordynuje zespół doradców.
- W Kancelarii Prezydenta spotyka pan wielu kolegów z - przypomnijmy Czytelnikom, że była kiedyś taka partia - Unii Wolności
- Osiatyński doradza w kwestiach ekonomicznych. Janek Lityński odpowiada za sprawy społeczne - za te mechanizmy, które zapewniają funkcjonowanie sprawnego państwa. I państwa użytecznego dla każdego obywatela w tym sensie, żeby miał łatwy kontakt z władzą. Bo w konstytucji jest zapisane, że władza jest pomocnicza. To władza ma służyć obywatelom, a nie obywatele władzy.
- Coś jak sejmowa komisja "Przyjazne państwo"?
- Tak! Ale bardziej z naciskiem na mechanizmy społeczne, administracyjne i sądownicze.
- Wymieniając ludzi UW, nie możemy pominąć Tadeusza Mazowieckiego.
- On z kolei jest określany jako doradca strategiczny. Czyli jest człowiekiem, który doradza Bronisławowi Komorowskiemu we wszystkich ważnych kwestiach dotyczących prezydentury. Powód tej nominacji jest oczywisty: Mazowiecki jest człowiekiem o ogromnym doświadczeniu społecznym i politycznym. Dla prezydenta istotnym jest posiadanie w swym najbliższym otoczeniu osoby, z którą można omówić wszystkie ważne kwestie. I bardzo często polega na radach Mazowieckiego.
- Co rodzi pewne pytanie Skąd was, byłych członków UW, tak wielu u prezydenta?
- Sugeruje pan przechył w jedną stronę?
- No wie pan, Wujec, Lityński, Osiatyński, Mazowiecki Słowem, wyraźna przychylność wobec waszego środowiska?
- Ale my nie wyczerpujemy listy doradców. Prezydent powierzył te funkcje ludziom wywodzącym się z róż-nych środowisk. Jednym z pierwszych zatrudnionych przez niego doradców był prof. Tomasz Nałęcz, który nigdy nie był politykiem Unii Wolności. Mnie się zdaje, że prezydent chce korzystać z szerokiego zakresu środowisk - chce wykorzystywać zasoby z różnych nurtów polskiej polityki. Mówi pan: przychylność wobec ludzi Unii. Ale przecież byłby to zamiar niezbyt potrzebny prezydentowi. Odpowiedzmy sobie na to pytanie szczerze: czyż poparcie społeczne dla nazwisk, które pan przed chwilą wymienił, jest aż tak duże, aby głowa państwa czyniła specjalne starania, żeby się nam przypodobać? Nie. Prezydentowi chodzi o to, aby do swojego urzędu dopuścić możliwie szerokie spectrum społeczne. Stan idealny to taki, w którym prezydent Polski mógłby się czuć jako prezydent wszystkich Polaków.
- Antoni Macierewicz też ma bogate doświadczenie społeczne i polityczne. I bardzo klarowne sądy znajdujące posłuch wśród pewnej grupy Polaków. Mimo to nie ma go wśród doradców prezydenta.
- Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Antoni Macierewicz jest zdecydowanie przeciwny tej prezydenturze. Wspiera kierunek polityczny ...
Czytaj dalej >>>
- Antoni Macierewicz też ma bogate doświadczenie społeczne i polityczne. I bardzo klarowne sądy znajdujące posłuch wśród pewnej grupy Polaków. Mimo to nie ma go wśród doradców prezydenta.
- Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Antoni Macierewicz jest zdecydowanie przeciwny tej prezydenturze. Wspiera kierunek polityczny reprezentowany przez Jarosława Kaczyńskiego, który Bronisława Komorowskiego uważa za człowieka przypadkowo wybranego na najwyższy urząd w państwie.
Przeczytaj koniecznie: Prezydent Komorowski w redakcji Super Expressu VIDEO!
- Czy Pałac Prezydencki stworzy alternatywny ośrodek władzy wobec rządu?
- Absolutnie nie. Przysłuchiwałem się już takim głosom ze środowisk gospodarczych, które oczekują, aby prezydent wziął odpowiedzialność za kierunek śmielszych reform. Ale prezydent w ogóle nie ma takich narzędzi! Jesteśmy w Polsce, a nie we Francji czy w Stanach. Prezydent może współpracować, pomagać ale nie prowadzić. Nie chodzi o to, żeby tworzyć kolejne ośrodki, tylko o to, żeby spróbować znaleźć wspólną drogę do rozwiązania problemu. To jest mądre.
- Czy prezydent otoczony pomocnikami będzie popełniał mniej gaf?
- Nie znam osoby, która kiedykolwiek pełniła wysoką funkcję - będąc ciągle na widoku - i nie popełniała gaf. Więcej: w ogóle nie znam osoby, która nie popełnia gaf. Znałem dobrze Macieja Płażyńskiego (tu pragnę podkreślić, że bardzo wysoko go cenię za śmiałość decyzji). Kiedy został marszałkiem Sejmu, popełniał mnóstwo gaf. Jeżeli przejrzy pan prasę z tamtego okresu, to przypomni pan sobie, że nazywano go marszałkiem Przerwa-Płażyńskim, ponieważ często znajdował się w kłopotliwych sytuacjach, którym próbował sprostać, zarządzając przerwy w obradach parlamentu. Jednak z czasem się wyrobił, aż w końcu zyskał duży autorytet. Wcześniejsze gafy w tym mu nie przeszkodziły.
- Doradcy pomagają prezydentowi w rozeznaniu się w meritum interesującej go problematyki czy raczej poprawiają wizerunek głowy państwa, gdy tenże za sprawą niepopularnych lub błędnych decyzji szwankuje?
- Nie rozdzielałbym tych dwóch spraw. Jeżeli prezydent nie będzie stronić od ważnych kwestii, to i jego wizerunek będzie dobry. Powiem za siebie: ja nigdy w swoim postępowaniu nie kieruję się PR-em. Uważam, że to jest rzecz uboczna. Wierzę w taką zasadę: postępuj dobrze, to i PR będziesz mieć dobry.
- Bronisław Komorowski podjął ofensywę dyplomatyczną - spotkania z przywódcami Rosji, USA i Niemiec, ale krytycy uważają, że nie przyniosły one zbyt wielu konkretów...
- A osoby oceniające tę prezydenturę pozytywnie zapewne uważają odwrotnie.
- Czym ta prezydentura będzie się różniła od poprzedniej?
- Zasadnicza różnica będzie taka: prezydent Kaczyński tworzył alternatywny ośrodek władzy wobec rządu, a prezydent Komorowski, jak już powiedziałem, nie będzie tego robić. Prezydent Kaczyński wiązał ręce rządowi, pozbawiał go możliwości działania swoim wetem, bo był przecież w opozycji do rządu w każdej kwestii oprócz jednej - czyli dobrych relacji polsko-ukraińskich. I za tę jedną rzecz: chwała mu!
Henryk Wujec
Opozycjonista, polityk UD i UW, doradca prezydenta Komorowskiego