"Super Express": - Pojawił się pomysł pokazania w Sejmie filmu "Mgła". Pan nie należy do entuzjastów tego pomysłu...
Stefan Niesiołowski: - To propagandowy pomysł PiS. Jeżeli chcą, mogą puszczać ten film w swojej siedzibie na Nowogrodzkiej. Dlaczego parlament ma być angażowany do jakichś bredni? Nie oglądałem filmu, ale nie można zakładać, że pies urodzi kota. To, że za filmem stoją "Gazeta Polska" i panie redaktor Stankiewicz i Lichocka jest gwarancją jego poziomu, stronniczości i niskiej wiarygodności.
- W filmie nie padają jednak zarzuty tak skrajne, jak np. zamach. To, że dyskusja idzie w kierunku odpowiedzialności politycznej, mogłoby akurat PO zadowalać. Nawet jeżeli winą obarczani są politycy Platformy.
- Na razie nie ma żadnej merytorycznej dyskusji. Są macierewiczowskie zarzuty o mordercach. Kaczyński mówi o kondominium rosyjsko-niemieckim i podobnie zarzuca zbrodnię Tuskowi i Komorowskiemu. Na razie wydaje się, że największą odpowiedzialność ponosi Lech Kaczyński, który zorganizował ten lot z powodów politycznych, choć mu to odradzano. Ale już nie żyje, więc lepiej tego nie ruszać.
- Wyklucza pan rozważanie odpowiedzialności politycznej polityków w przyszłości?
- Nie wykluczam, gdyż mogą pojawić się argumenty, by dyskusja się odbyła. Do tej pory mamy jednak tylko wyzwiska ludzi chorych z nienawiści. Po umorzeniu śledztwa w sprawie tzw. afery hazardowej politycy PiS chcą przesłuchiwać niezawisłych prokuratorów, dlaczego się na to zdecydowali! Gdzie tu jest wola dyskusji? Rozumowanie PiS jest takie: uruchomiono nagonkę na genialnego prezydenta Kaczyńskiego, podli ludzie, być może agenci, rozpętali przemysł nienawiści (wyrażenie podobne do przemysłu Holocaustu) i to doprowadziło do lekceważenia wizyty przez Rosję, a może i morderstwa. Z taką argumentacją dyskusji nie ma.
Stefan Niesiołowski
Wicemarszałek Sejmu, polityk PO