Nie zabierajmy biednym, żeby naprawić finanse

2010-03-21 9:01

Business Centre Club chciał zmienić ustawę o rentach i emeryturach tak, żeby tracili na tym najubożsi. Celem zamożnych członków klubu było zamrożenie corocznych waloryzacji albo nawet obniżenie świadczeń milionom Polaków. Oczywiście pomysłodawcami kierowała wyłącznie głęboka troska o finanse państwa.

To ciekawy przykład wybiórczej troski. BCC pokazało, że można się troszczyć o finanse państwa, jednocześnie zupełnie beztrosko podchodząc do finansów milionów rodzin. Emeryci i renciści są ludźmi często żyjącymi na skraju ubóstwa. To ludzie - o czym wielokrotnie pisał "Super Express" - na co dzień skrupulatnie liczący każdą złotówkę i z utęsknieniem czekający na termin wypłaty kolejnego świadczenia. Na nich zaoszczędzić najłatwiej, bo nie zastrajkują i nie będą raczej awanturniczo protestować przed Sejmem.

Na szczęście ten po prostu niesprawiedliwy pomysł BCC nie zyskał akceptacji minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak. Nie wolno nam skazywać na nędzę starszych ludzi tylko dlatego, że wtedy dziura budżetowa byłaby mniejsza. Problem zdaje się nie dotyczyć seniorów należących do BCC. Pewnie stąd ten brak społecznej empatii.