- Pracuję i koniec! Nie zwracam uwagi na koronawirusa! Nie boję się go - mówił kilka tygodni temu w rozmowie z nami Lech Wałęsa. Były prezydent chodził więc do swojego biura, przyjmował gości, udzielał wywiadów. To już się jednak skończyło. Przynajmniej na jakiś czas. Lech Wałęsa od dawna bowiem nie przychodzi do swojego gdańskiego biura. Nie ma go w pracy. - Pana prezydenta dziś nie ma, ale pracuje zdalnie – słyszymy w jego biurze. Ale nie do końca koronawirus Wałęsie straszny.
Jak się bowiem okazuje, były prezydent co niedzielę chodzi do kościoła, by się pomodlić. I nie zrobiły na nim najpewniej wrażenia słowa jego syna, posła Jarosława Wałęsy, który namawiał całkiem niedawno ojca, aby jednak modlił się w domu i nie wychodził do świątyni. - Apeluję do ojca, żeby modlił się w domu. Chodząc do kościoła stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla wnuczka, czy innych w rodzinie – mówił jakiś czas temu „Super Expressowi” poseł Koalicji Obywatelskiej Jarosław Wałęsa.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj