Mała Ola Kwaśniewska była oczkiem w głowie rodziców, czyli Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Rodzina mieszkała swego czasu na warszawskim Wilanowie. Co ciekawe, ich sąsiadami byli państwo Millerowie, czyli Aleksandra i Leszek. O relacji z Kwaśniewskimi opowiedział w książce Kamila Szewczyka „Miller. Twardy romantyk” były premier Leszek Miller. ( książkę kupisz w księgarniach, TUTAJ lub pod numerem telefonu 22 590 55 55). – Nosiłem malutką Olę Kwaśniewską na rękach, nasze rodziny bardzo się wówczas przyjaźniły. Od czasu do czasu wpadaliśmy do siebie na wódkę, życie towarzyskie kwitło. Moja żona lubiła się z Jolą, dzieci rosły, a nam polityka zajmowała wtedy mnóstwo czasu – opowiada Leszek Miller w książce „Miller. Twardy romantyk”. Tamte lata dobrze pamięta także Aleksandra Miller. – Mieszkaliśmy w tej samej klatce, co Kwaśniewscy. My na pierwszym piętrze po prawej stronie, a oni na drugim po lewej. Olek wpadł do nas kiedyś niespodziewanie, akurat byliśmy tuż po remoncie i nie mieliśmy nawet czasu zrobić zakupów. Kwaśniewski zajrzał do lodówki, wyjął wszystko, co znalazł, i prawie z niczego wyczarował zapiekanki. Potem pobiegł do siebie po likier – i była impreza! Prowadziliśmy z Kwaśniewskimi intensywne życie sąsiedzkie. Gdy wyjeżdżali, czasami wyprowadzałam na spacery ich suczkę Sabę. Bałam się jej, bo była bardzo silna, ciągnęła mnie i wcale się nie słuchała. Z kolei nasz Leszek odwiedzał Oleńkę. Był od niej starszy o 11 lat. A gdy musiała sama zostać w domu, bo Kwaśniewscy gdzieś wychodzili, pocieszał ją. Przyjaźniliśmy się wtedy. Chodziliśmy też do nich na przyjęcia, na sylwestra – opowiada żona byłego premiera Aleksandra Miller.
NIE PRZEGAP: Tak Leszek Miller balował z Aleksandrem Kwaśniewskim! Były premier ujawnia kulisy w książce!

i