- Nędza poniża, a nawet odbiera godność. To zjawisko, które zdołaliśmy ograniczyć. To przywrócenie godności Polaków jest naszym wielkim celem - na początku marca, podczas konwencji regionalnej PiS w Jasionce grzmiał prezes Jarosław Kaczyński. I choć skrajne ubóstwo w Polsce faktycznie leci na łeb na szyję (w 2017 r. 4,3 proc. po spadku o 0,6 pkt. proc. - red.) to wciąż są miejsca, gdzie ludzie nie mogą korzystać z ubikacji we własnym domu!
Jak się okazuje, jeszcze w lutym, problemem zainteresowała się Joanna Mucha z PO. - W Polsce istnieje problem związany z brakiem toalet, łazienek i bieżącej wody. Istnieje też wielka dysproporcja pomiędzy liczbą gospodarstw z toaletami, łazienkami i bieżącą wodą między zachodnią i wschodnią częścią kraju - pisze parlamentarzystka w swojej interpelacji do Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. Pyta też o dane, którymi dysponuje resort.
Co prawda nie ma odpowiedzi na pytanie, jak wygląda podział na wschodzie i zachodzie kraju, ale dane i tak są porażające. Okazuje się bowiem, że dostępu do ubikacji brakuje w ponad 904 tys. mieszkań - w ponad 265,6 tys. przypadków chodzi o miasta! W 1,2 mln mieszkań nie ma w ogóle łazienki. W najgorszej sytuacji są ludzie zamieszkujący obszary wiejskie. Tu łazienek nie ma w 806 tys. domostw. W tak ciężkiej sytuacji życiowej jest i pani Krystyna Lech ze wsi Malczyce.
- To standard, że u nas nie ma toalety i wszyscy muszą chodzić na zewnątrz za potrzebą - opowiada zbulwersowana kobieta. - Marzę o ubikacji w mieszkaniu. Byłam przekonana, że żyję w Europie - komentuje zrezygnowana pani Krystyna. I pomyśleć, że ulica 1 maja w Malczycach przy której mieszka nasza rozmówczyni to jedna z głównych arterii! Jest tu hipermarket, urząd pocztowy, a nawet bankomat. Szkoda tylko, że w domach mieszkańców brakuje normalnych toalet...