Szef Kancelarii Premiera przyznał we wtorek w TVN24, że wpływ na decyzję o ewentualnym wprowadzeniu lockdownu nie będzie miała tylko liczba chorych. Głównym aspektem ma być również wydolność i wydajność służby zdrowia, które obecnie są już "na granicy". Michał Dworczyk został też zapytany o plotkę, że lockdown w Polsce miałby być wprowadzony już w tym tygodniu. - Nie wykluczamy żadnego scenariusza. Robimy wszystko, aby uniknąć tzw. twardego lockdownu. Idziemy wąską granią, gdzie po jednej stronie jest wydolność służby zdrowia i całkowita zapaść systemu opieki zdrowotnej, a po drugiej stronie poważne kłopoty gospodarcze - powiedział.
Zobacz więcej: Alarm! Szef kancelarii premiera SZCZERZE: " System jest już na granicy wydolności"
To jednak nic w stosunku do tego, co w rozmowie z Polską Agencją Prasową zdradził poseł Konfederacji Jakub Kulesza. Uczestniczył on w spotkaniu, które zorganizował premier Mateusz Morawiecki dla przedstawicieli klubów i kół poselskich. Zdradził on, że na spotkaniu padły informacje o nowych obostrzeniach, które mogą pojawić się już w środę!
Co więcej, Kulesza jasno zapowiedział, że w jego opinii rząd jest gotowy na wprowadzenie nowego lockdownu. - Premier powiedział, że przygotowani są na różne warianty od pełnego lockdownu - najbardziej prawdopodobnego, który będzie pełniejszy niż ten, który miał miejsce wiosną - do mniej pełnej, pośredniej wersji lockdownu, który - jak to określił premier - jest mało prawdopodobny - przyznał szczerze.
Nowy lockdown wiązać się będzie, rzecz jasna, z nowymi obostrzeniami. Te mają zostać ogłoszone już jutro, w środę 4 listopada! - Zadałem szereg bardzo konkretnych pytań o podstawy merytoryczne, naukowe podejmowanych działań, nazywanych obostrzeniami czy lockdownem. Na co nie usłyszałem żadnej konkretnej czy odnoszącej się do podanych przeze mnie danych i analiz informacji - podkreślił poseł Konfederacji.
Polecany artykuł: