"Uwaga Szczecin! Uwaga Polsko! Zobaczcie kogo na listach wyborczych umieszcza PiS. Dariusz Matecki - damski bokser kandyduje w Szczecinie. Drogie Panie, szczecinianki, nie dajcie się nabrać. ” - takie posty zamieszczali w internecie zachodniopomorscy działacze PO. Jak twierdzili, Dariusz Matecki odpowiadał za prześladowanie w szkole blogerki modowej Tamary Gonzalez Perea (Macademian Girl). Ta bowiem jakiś czas temu wyznała (nie podając nazwisk), że jeden prowodyrów szykan sprzed lat jest obecnie działaczem skrajnie prawicowej partii. Wobec takich insynuacji, Matecki, który zarzeka się, że nigdy nie uderzył blogerki, postanowił dochodzić swego dobrego imienia przed sądem. Efekt?
Nazwanie kogoś (...) damskim bokserem wskazuje - ten człowiek bił kobiety. A to nie jest akceptowane w naszej kulturze. Taka osoba może poczuć się zniesławiona, może poczuć się obrażona
- orzekł ten i nakazał zaprzestania dalszego rozpowszechniania informacji o „damskim bokserze”. PO została też zobowiązana do wpłaty 10 tys. zł na cele charytatywne i zamieszczenia sprostowania i przeprosin. Miały się one ukazać w ciągu 48 godzin po uprawomocnieniu wyroku. Sposób, w jaki wykonano ten ostatni punkt może jednak wydawać się dyskusyjny, na co zwrócił uwagę sam kandydat na radnego. "Pierwszy raz Platforma Obywatelska została zmuszona do przyznania się do kłamstw i pomówień! Opublikowali przeprosiny o 1 w nocy i zasypali postami, aby zasięg był jak najniższy" – twierdzi Matecki, prosząc internautów o rozpowszechnianie informacji.