Stowarzyszenie dziennikarskie w tym roku po raz pierwszy przyznało Nagrodę Wolności. Przypadła ona Mateuszowi Kijowskiemu, organizatorowi antyrządowych demonstracji. - Towarzystwo Dziennikarskie przyznało mu ją za (.) zorganizowanie pokojowych protestów setek tysięcy Polaków w obronie wolności i demokracji - czytamy w uzasadnieniu. O Kijowskim jednak ostatnio jest głośno z zupełnie innego powodu. Aktywista nie płacił alimentów na trójkę swoich dzieci. Uzbierało się z tego ponad 80 tys. złotych! Sprawą zajął się już komornik. Mimo że Kijowski miał problem z zapłatą należności, sam zrezygnował z dobrze płatnej pracy. Jako informatyk w PZPN zarabiał około 7000 zł miesięcznie.
- Powiedział, że nie jest w stanie łączyć pracy z zaangażowaniem w KOD - mówił nam ostatnio rzecznik związku Jakub Kwiatkowski. Mimo tego skandalu Towarzystwo uznało, że Kijowskiemu nagroda się należy.
- Jak jest sytuacja, którą oceniamy jako wyższą konieczność, to rodzina cierpi! I jeżeli człowiek decyduje się zapłacić tak ogromną cenę, by zrobić coś dla kraju jak pan Kijowski, to tym bardziej należy mu się szacunek i uznanie - uważa Jacek Żakowski (58 l.) z kapituły przyznającej nagrodę.
Zobacz też: Mateusz Kijowski od lat nie płacił alimentów. Jak tłumaczy się Lider KOD?