Najpierw jesteśmy trochę zdziwieni, próbujemy tłumaczyć, że zamawialiśmy schabowego, że nie mamy zamiaru uiścić za podeszwę i niech sobie ją zabierze. Ale uparciuch ani myśli się zmyć i kategorycznie namawia do uregulowania rachunku. Co się dzieje potem? No potem to już w zależności od temperamentu. Kelner może utracić siekacze, a szef kuchni w trakcie ucieczki przysięgać, że nie zna sprawy. Każdy sąd uniewinni klienta pogromcę, bo oczywiście działał w stanie uzasadnionego silnego wzburzenia.
Teraz scenka nr 2. Umawiamy się, że będziemy jechać autostradą. Byliśmy trochę w świecie i ogólnie wiemy, co to jest autostrada. Wjeżdżamy więc i... lipa. Żadna autostrada, tylko jakiś plac budowy. Auto ciągnie się za autem, jak za walcem walec, a na koniec każą nam płacić. Nie ma kelnera, nie ma kogo pozbawić siekaczy. Ale czy trzeba płacić? Dlaczego mamy się na to zgadzać? Na bylejakość i wyłudzanie pieniędzy. "Super Express" uważa, że nie powinniśmy dawać się wykorzystywać. Będziemy płacić za autostrady, jeśli będziemy jeździć autostradami! To oczywiste. Stąd nasza akcja, o której mogą Państwo przeczytać na stronie 7 naszej dzisiejszej gazety. Zachęcamy do takiej postawy. Do postawy eliminującej cwaniactwo.