Wojciech Roszkowski: Nie ma pewnego jutra

2011-10-31 3:00

Poczucie bezpieczeństwa jest jednym z najsilniejszych ludzkich pragnień. Niepewność, w jakiej toczy się nasze życie, i ryzyko, jakie towarzyszy wszystkim naszym działaniom, to zaprzeczenie tego cudownego uczucia bezpieczeństwa, jakie wielu z nas ma szczęście pamiętać z dzieciństwa. Ale nawet ci, którzy tego nie doświadczyli, tęsknią za pewnością i bezpieczeństwem. Tym pierwszym jest może łatwiej, tym drugim - trudniej, ale wszyscy chcieliby oprzeć się na czymś, co nas nie zawiedzie.

Członek słynnej rockowej grupy Pink Floyd, Roger Waters, stwierdził niedawno, iż marzy o świecie bez religii. Dlaczego? Otóż jego zdaniem wiara łamie ludziom życie: "Gdyby choć było jasne, że Bóg istnieje, to byłoby fajnie. Wszystko by było jasne i proste. Ale ta niepewność - jest Bóg czy Go nie ma - nie pozwala nam naprawdę wziąć swych spraw we własne ręce". W wyznaniu 62-letniego gwiazdora rocka przejmuje dziecięca wręcz pretensja, że nic w życiu nie jest proste i łatwe, że nie ma gwarancji bezpieczeństwa jego obsługi.

Wydaje mi się, że tak myśli bardzo wielu ludzi. Dlaczego nie wiemy, tylko musimy wierzyć? Ba, nawet wierząc w Boga, bardzo często traktujemy go jako instytucję ubezpieczeniową w ludzkim sensie. Pomodlimy się, poprosimy, a więc wykupimy polisę ubezpieczeniową i w razie wypadku wszystko powinno być dobrze. A tymczasem nie zawsze jest, więc zanosimy pretensje do ubezpieczyciela. Los człowieka jest trudny. Nasze życie pełne jest niespodzianek, często przykrych. Nie możemy uniknąć cierpienia. Nie wiemy na pewno, jak to się wszystko skończy. Ale z potrzeby pewności na ogół szybko się wyrasta, gdyż jest to cecha dziecięca. Dziecko łatwiej stanie się dorosłym, gdy otrzyma odpowiednią dawkę poczucia bezpieczeństwa i pewności na starcie, ale później musi sobie uświadomić, że przedłużeniem tego poczucia może być tylko wiara w Boga, że inaczej zawsze pozostanie się zagubionym dzieckiem. Dorosłość polega więc na zawierzeniu, które jest jednocześnie dziecięcym zaufaniem Bogu i rozumowym, dorosłym przekonaniem, że jest to jedyna droga przez trudności życia.

Dzisiejsi dorośli tak jak Waters zachowują się bardo często odwrotnie. Albo nie otrzymali owego kapitału początkowego wiary, albo go roztrwonili. Jak dzieci obnoszą się z pretensjami dożycia, które nie zaspokaja ich wysokich oczekiwań. Co więcej, im mniejszy ów kapitał, tym większe oczekiwania, że życie będzie jednym pasmem atrakcji i sukcesów, oraz tym większe rozgoryczenie, że nie jest. Winę za to wszystko ponosi oczywiście Bóg, który nie daje jasnych gwarancji, który jest wobec tego tak niedobry, że pewnie go - ich zdaniem - nie ma.

Niniejszy felieton pochodzi z książki autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego "Uczniowie Czarnoksiężnika" (wyd. Difin), której fragmenty publikujemy w kilku kolejnych numerach "To Robić!"

Artykuł pochodzi z nowego tygodnika opinii: "to ROBIĆ!"

Tygodnik to ROBIĆ! ukazuje się w każdy wtorek jako bezpłatny dodatek do Super Expressu.

Nasi Partnerzy polecają