Nasze Westerplatte
"A po maturze chodziliśmy na kremówki" - to słowa Jana Pawła II, które kojarzy większość Polaków. Tak jak kolejne słynne: "Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi" (podczas mszy inaugurującej pontyfikat na placu św. Piotra, 22 października 1978 r.). I przesłanie, które otworzyło drogę do upadku komunizmu: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!" (na placu Zwycięstwa w Warszawie, 2 czerwca 1979 r.). Dwadzieścia lat później, już w III RP, Papież martwił się o kondycję Polaków: "Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości, więcej! nie ma przyszłości człowieka i narodu" (na hipodromie w Sopocie, 5 czerwca 1999 r.).
W rocznicę śmierci Jana Pawła II przypomnijmy również inne, mniej znane sentencje, nie tylko wyznaczające kierunki wiary, ale pomagające Polakom wyzwolić się z sowieckiej okupacji. Bo nasz Papież był nie tylko głową Kościoła, lecz także wielkim człowiekiem i wielkim Polakiem. Dumnym ze swojej polskości, co zawsze podkreślał: "Byliśmy i jesteśmy w Europie. Nie musimy do niej wchodzić, ponieważ ją tworzyliśmy. Tworzyliśmy Europę z większym trudem aniżeli ci, którym się to przypisuje albo którzy sobie przypisują patent na europejskość, na wyłączność".
Jako wybitny intelektualista miał świadomość tragizmu polskich losów: "My, Polacy, nie mogliśmy uczestniczyć bezpośrednio w tym procesie odbudowy Europy, który został podjęty na Zachodzie (po zakończeniu II wojny światowej). Zostaliśmy z gruzami własnej stolicy. Znaleźliśmy się jako alianci zwycięskiej koalicji w sytuacji pokonanych, którym narzucono na czterdzieści kilka lat dominację ze Wschodu, w ramach bloku sowieckiego. Tak więc dla nas walka nie skończyła się w roku 1945! Trzeba ją było podejmować wciąż na nowo". I sam tę walkę skutecznie prowadził, co musiało się spotkać z odpowiedzią komunistycznego imperium zła w postaci zamachu 13 maja 1981 r. Imperium, które Karol Wojtyła - świadek obu zbrodniczych totalitaryzmów - uważał za największe zagrożenie dla Polski, Europy i cywilizacji chrześcijańskiej.
A na mnie szczególne wrażenie robią zawsze słowa z 1987 r. z Westerplatte: "Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych". Niech dalej te słowa największego Polaka w historii będą wskazówką dla naszej młodzieży, która nie da się zwieść antypapieskiemu i antypolskiemu awanturnictwu i hejtowi.