Wiktor Świetlik: Nie chodzi tylko o pieniądze

2011-10-30 3:00

Los emerytów, to nie tylko pieniądze, to w dużym stopniu lustro, w którym odbija się kultura państwa, aspiracje jego obywateli, poziom rozwoju cywilizacyjnego. Niestety, patrząc na Polskę, nie jest to krzepiące

Anegdotyczny niemiecki emeryt lub rencista jest dziś takim samym symbolem tego kraju, jak mercedes. Jego styl życia, aktywność sportowa, podróżowanie, ale też spora gospodarność i oszczędność mogą z powodzeniem służyć za przykładowe przedstawienia niemieckiego społeczeństwa i gospodarki. Niestety, los polskiego emeryta, a tym bardziej rencisty, też nam mówi sporo o naszym państwie i to rzeczy nie najbardziej pochlebne.

Po pierwsze, państwo nie dba o swoich najsłabszych obywateli. Żeby było jasne, emeryci nie są najsłabsi, a dochody - przynajmniej w teorii - wcale nie są najniższe. Nie zmienia to faktu, że rzeczywiste życie, które wiedzie polski emeryt, jest bardzo tanie i bardzo skromne. Rujnują go często leki i dzieci. Jeśli chodzi jednak o najsłabszych, to mowa przede wszystkim o osobach niedołężnych i niepełnosprawnych. Jest to dość charakterystyczne, że w kraju, w którym przeznacza się - podobnie jak gdzie indziej - duże pieniądze na propagandę poświęconą promowaniu tolerancji dla osób niepełnosprawnych, brakuje w wielu miastach… podjazdów dla wózków w przejściach podziemnych. Rzeczywiste działania zastępuje często polityczna poprawność.

Po drugie, państwo mami obywateli. Pieniądze z wciąż niepewnego i niepoliczalnego gazu z łupków jako element przyszłej emerytury czy niewiarygodne tłumaczenie ministra finansów, że bieżąca konsumpcja części dzisiejszych składek da zwiększone dochody w przyszłości, to przykłady.

Artykuł pochodzi z nowego tygodnika opinii: "to ROBIĆ!"

Tygodnik to ROBIĆ! ukazuje się w każdy wtorek jako bezpłatny dodatek do Super Expressu.

Po trzecie, państwo traktuje obywatela jak dziecko. Tak było w przypadku przepychanki pomiędzy ZUS a OFE. Politycy z jednej i drugiej strony często używali argumentu, że ludzi łatwo wprowadzić w błąd i nie potrafią oni sami skutecznie inwestować swoich przyszłych emerytur. Problem w tym, że urzędnicy i politycy odpowiedzialni za te składki także mają w sobie mało dorosłości. Na przestrzeni kilkunastu lat przeżywamy drugą bardzo poważną reformę emerytalną przeczącą pierwszej.

Po czwarte, państwo nie potrafi być przewidujące. Po piąte, unika odpowiedzialności. Po szóste, nie jest sprawiedliwe.

W sumie kolejnymi wnioskami można by zapełnić ten numer "To Robić!"

Wiktor Świetlik, redaktor prowadzący