"Magda Gessler mimo obostrzeń otwiera Schronisko Smaków", "Veto na Podhalu! Schronisko Smaków Magdy Gessler otwiera się dla klientów" - grzmią nagłówki prasowe donoszące o planowanym otwarciu jednej z restauracji sygnowanych nazwiskiem gwiazdy polskiej gastronomii.
Zamiar otwarcia drzwi dla klientów mimo obostrzeń covidowych, restauracja z Bukowiny Tatrzańskiej ogłosiła za pośrednictwem Facebooka.
- Dołączamy do Veta i jako jedna z największych restauracji na Podhalu dajemy sygnał pozostałym do zrobienia tego samego! - piszą w social-mediach buńczuczni restauratorzy.
Jak się jednak okazało, Magda Gessler nie miała najmniejszego pojęcia o zamiarach właściciela, który nawet nie próbował skonsultować z nią tego pomysłu
- To jest całkowita samowola pana Łukasza Zadylaka, właściciela i prezesa spółki Tatry Wysokie. Wszystkie decyzje biznesowe dotyczące prowadzenia działalności zależą od niego. Ja jestem jedynie franczyzodawcą - mówi "Super Expressowi" gwiazda rozjuszona samowolą Schroniska Smaków.
- Będę interweniowała wszelkimi sposobami, by do tego otwarcia nie doszło - informuje restauratorka, która zwraca przy tym uwagę, że w wypadku Schroniska Smaków nie można mówić o palącym kryzysie.
- To jest duża restauracja, która doskonale daje sobie radę. Mają okienka, do których kolejki są jak do wyciągów - zdradza nam Gessler. - Wielkość tej restauracji nie pozwoli na utrzymanie reżimu sanitarnego. Apeluję. Nie ma potrzeby narażania ludzi na niebezpieczeństwo przez takie nieodpowiedzialne decyzje - stanowczo podkreśla gwiazda.
- Żeby Francuzi nie mogli spożywać swojego aperolu w restauracjach, rząd zakazuje przemieszczania się od szóstej wieczorem. W Kanadzie za nieuzasadnione przemieszczanie się po godz. 20 przewidziana jest kara do 6 tysięcy dolarów. Biznes jest bardzo ważny, ale ważniejsze jest życie i zdrowie. Ja cały czas prowadzę "Kuchenne Rewolucje" i pomagam przystosować restauratorów do nowych warunków, w którym jedna rzecz jest nadrzędna, to jest bezpieczeństwo klientów - argumentuje restauratorka.
Pani Magda ujawnia też, że o całej sprawie dowiedziała się od swego przebywającego w Kanadzie męża, który wzmiankę o otwarciu restauracji znalazł przypadkiem sieci. - Nocne rozmowy z ukochanym wciąż potrafią zaskakiwać - żartuje na koniec gwiazda "Kuchennych Rewolucji".
Przypomnijmy, że w ramach akcji "OtwieraMy" setki restauratorów z całej polski zdecydowało się zapraszać do siebie swoich klientów. Jak mówią, czynsz sam się nie zapłaci, a jeśli dłużej pozostaną zamknięci, po prostu zbankrutują.