Nawrocki urwał rozmowę z Orbanem. Czesi ostro o decyzji

2025-12-03 8:58

Jedno skreślone spotkanie i europejska polityka aż zadrżała. Prezydent Karol Nawrocki zrezygnował z rozmowy z Viktorem Orbanem na marginesie szczytu prezydentów Grupy Wyszehradzkiej w węgierskim Ostrzyhomiu. Dla wielu krajów V4 to gest symboliczny: Polska demonstracyjnie odcina się od premiera, który przyjeżdża do Moskwy jak do sojusznika. W Czechach reakcje wybuchły błyskawicznie. Minister Marek Zenisek powiedział wprost: „To tylko pobożne życzenia”.

Karol Nawrocki

i

Autor: MARCIN GADOMSKI / SUPER EXPRESS Prezydent Karol Nawrocki przemawia energicznie, z uniesionymi rękami, za mównicą, w tle biało-czerwone flagi. Tematem jego wystąpienia jest możliwość niepodpisania budżetu, co może prowadzić do obalenia rządu, o czym przeczytasz na Super Biznes.

Zerwane spotkanie. „Granica została przesunięta”

Aktywiści na rzecz zwierząt wzruszeni decyzją Nawrockiego. Tak emocjonalnej reakcji nikt się nie spodziewał

Informację o zmianie planów przekazał na portalu X szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta, Marcin Przydacz. Z harmonogramu zniknęło spotkanie Nawrockiego z Orbanem, które miało odbyć się „prywatnie”, poza oficjalnym programem V4.

W środowiskach dyplomatycznych od razu wskazano na powód: najnowsza wizyta Orbana u Władimira Putina w Moskwie. Według relacji mediów, Premier Węgier miał rozmawiać z dyktatorem o dostawach rosyjskiej ropy i gazu oraz o wojnie w Ukrainie. Dla Warszawy to czerwone światło.

Czesi nie gryzą się w język. „Babis? Fico? Orban? Pobożne życzenia”

Najostrzej zareagował czeski minister ds. nauki, badań i innowacji, Marek Zenisek. We wpisie na portalu X:

„Marzenia Babisa i jego przyjaciół Fico i Orbana o odbudowie V4 to tylko pobożne życzenia. Nic dziwnego — Orban kłania się Kremlowi, Fico obejmuje Putina, a Polacy, ze względu na swoją historię, odrzucają wszelką kolaborację z agresorem” — napisał Zenisek. „Mówię to od dawna: ANO nie zna się na polityce zagranicznej i jest hańbą.” 

W jednym wpisie uderzył w trzy filary „antybrukselskiego sojuszu”: Andrej Babis (Czechy), Robert Fico (Słowacja) i Viktor Orban (Węgry). Polska znalazła się w tym zestawieniu… jako antyautor skrajnych gestów wobec Kremla.

V4: od nieformalnego sojuszu po pole minowe

Grupa Wyszehradzka przez lata była politycznym blokiem, który potrafił stawiać warunki Brukseli. Polska, Czechy, Słowacja i Węgry wspólnie mówiły „stop” narzucanym regulacjom, głównie migracyjnym. Dziś z tej dawnej jedności zostały już tylko fotografie sprzed dekady.

Media w Czechach wskazują, że drogi Warszawy i Budapesztu rozjechały się definitywnie w chwili rosyjskiej agresji. Polska stała się jednym z filarów wsparcia dla Ukrainy. Orban obiera kierunek przeciwny: regularne wizyty w Moskwie, blokowanie unijnych pakietów pomocowych, retoryka „pokoju”, która w praktyce oznacza uznanie de facto interesów Kremla.

„To nie musi oznaczać wojny dyplomatycznej” — tonują Czesi

Internetowy serwis Czeskiego Radia zauważa jednak, że gest Nawrockiego niekoniecznie oznacza dalsze pogorszenie stosunków. W analizie czytamy, że „napięcia polsko-węgierskie trwają od dawna i wynikają z odmiennego podejścia do Unii Europejskiej i Rosji”, a ruch prezydenta może być sygnałem, a nie zerwaniem więzi.

Warto przypomnieć, że gdy Karol Nawrocki został wybrany na prezydenta RP, Orban przyjął tę informację z zadowoleniem. Dziś widać, że to oczekiwanie nie przeżyło konfrontacji z rzeczywistością geopolityczną.

Polskie „nie” wobec Moskwy

Polska klasa polityczna, niezależnie od wewnętrznych konfliktów, nie przekracza jednej linii: nie ma rozmów z agresorem, który bombarduje sąsiednie państwo. W kraju, który pamięta Katyń, Zbrodnię Wołyńską, Sybir i PRL, „dialog z Putinem” jest słowem spalonym. Dla Węgier to pragmatyzm energetyczny. Dla Czechów „pobożne życzenia” polityków marzących o powrocie do V4 sprzed lat.

Poniżej galeria zdjęć: Karol Nawrocki na Marszu 2025

Express Biedrzyckiej
Sonda
Czy decyzja prezydenta Karola Nawrockiego była słuszna?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki