Kompromis między aktywistami a hodowcami
Debata dotycząca długości okresu przejściowego trwała wiele miesięcy. Strona społeczna, w tym organizacje zajmujące się dobrostanem zwierząt, postulowała zakończenie hodowli w ciągu 5 lat. Z kolei przedstawiciele branży futrzarskiej argumentowali, że realna transformacja wymaga co najmniej 15 lat, wskazując na koszty likwidacji ferm oraz konieczność zmiany profilu działalności.
Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o wyznaczeniu 8 lat została przedstawiona jako rozwiązanie „środka”, mające uwzględnić sytuację hodowców oraz tempo zmian w sektorze.
Otwarte Klatki: „To absolutne maksimum”
Na nasze pytanie o realność i wystarczalność okresu przejściowego organizacja Otwarte Klatki udzieliła komentarza w rozmowie z „Super Expressem”:
„8 lat okresu przejściowego to kompromis między stroną społeczną a hodowcami zwierząt futerkowych. Strona społeczna postulowała 5 lat, hodowcy – 15. Spodziewamy się, że znaczna część hodowców zakończy jednak działalność dużo szybciej. Każdego miesiąca kolejne fermy znikają z rejestru Głównego Inspektoratu Weterynarii, a możliwość ubiegania się o odszkodowania tylko przyspieszy ten proces. 8 lat to absolutne maksimum, bo w dalszym ciągu mówimy o cierpieniu milionów zwierząt na przestrzeni tych lat oraz o mieszkańcach wsi, którzy już nie mogą się doczekać zamknięcia ferm i powrotu do normalności.”
W wypowiedzi organizacji pojawia się zarówno aspekt dobrostanu zwierząt, jak i kwestia jakości życia mieszkańców terenów, na których działały fermy.
Fermy już wygaszają działalność
Z danych Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że liczba aktywnych ferm futrzarskich w Polsce regularnie maleje. Część przedsiębiorców zamyka działalność nie czekając na wejście zakazu w pełni w życie. Połączenie wygaszania biznesów oraz możliwości uzyskania odszkodowań powoduje, że część organizacji społecznych spodziewa się szybszego zaniku hodowli, niż przewiduje maksymalny horyzont ustawowy.
Społeczne oczekiwania poza sporem branżowym
W dyskusji publicznej często pojawia się argument mieszkańców wsi, którzy od lat zgłaszają problemy związane z funkcjonowaniem ferm, uciążliwy zapach, obciążenie komunikacyjne czy spory sąsiedzkie.
Dla tej grupy ośmioletni okres przejściowy oznacza czas oczekiwania na poprawę warunków życia, niezależnie od tego, czy hodowcy zdecydują się zakończyć działalność wcześniej.
Poniżej galeria zdjęć: Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Mińsku Mazowieckim