- Cała rodzina Donalda Tuska otrzymały ochronę SOP.
- Wniosek w tej sprawie miał złożyć Marcin Kierwiński.
- Czy to nadgorliwość, czy realna potrzeba? Poznaj szczegóły tej decyzji.
Dominika Długosz i Mariusz Gierszewski ujawnili w najnowszym "Newsweeku", że ochroną SOP objęta została cała rodzina premiera Donalda Tuska już kilka tygodni temu. Innymi słowy na decyzję tę wpływu nie miał np. incydent z piątku 17 października, gdy to doszło do niepokojącego incydentu przed budynkiem przy ulicy Wiejskiej w Warszawie, gdzie mieści się m.in. biuro krajowe Platformy Obywatelskiej, Jak się okazało, podejrzewany o atak 44-latek wcześniej miał grozić śmiercią polskiemu premierowi! (WIĘCEJ: Donald Tusk zaczął nowy tydzień od mocnego wpisu! "W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią").
Powodów, dla których objęto ochroną nawet wnuki miało być kilka. Poza coraz częstszymi groźbami skierowanymi do Tuska (m.in. w sieci), decydujące znaczenie miała kradzież jego samochodu. Choć dziennikarze 'Newsweeka" wskazują, że w tej sytuacji ciężko obarczać winą funkcjonariuszy SOP, którzy strzegli domu premiera (a auto zostało zaparkowane w bocznej uliczce), to jednak sytuacja ta mocno nie spodobała się Tuskowi. Sam incydent (ponieważ skradzionego Lexusa udało się bardzo szybko odzyskać) dał jednak asumpt do przemyśleń o zwiększeniu ochrony dla głowy polskiego rządu.
Zobacz: Małgorzata Tusk jeździ pożyczonym samochodem. Lexusa zastąpiło BMW [FOTO]
Nadmieńmy, że decyzję o rozszerzeniu ochrony na rodzinę (lub inne osoby) spoza listy VIP-ów, którym obligatoryjnie przysługuje takowa, za każdym razem podejmuje indywidualnie minister spraw wewnętrznych i administracji. To właśnie Marcin Kierwiński złożył w sprawie rodziny Donalda Tuska wniosek do komendanta SOP.
Galeria poniżej: Oto największe porażki rządu Donalda Tuska po 2 latach od zwycięstwa
