Od początku wojny w Ukrainie w sieci co pewien czas robi się głośno o emitowanym w publicznej telewizji “Rossija 1” programie “60 minut”. Zarówno goście, jak i prowadzący lubią szokować widzów kontrowersyjnymi wypowiedziami i nieraz przedstawiają szalone scenariusze. Na antenie padały już groźby wymierzone w Polskę, słowa o III wojnie światowej, a nawet propozycja nagrody za głowę Lecha Wałęsy. Tym razem na celowniku znalazł się dziennikarz gazety “Bild”.
Groźby śmierci w rosyjskiej telewizji. “Przyjdziemy i zabijemy was wszystkich”
Podczas ostatniego wydania “60 minut” pracownicy stacji zaprezentowali widzom materiał z niemieckich mediów, w którym dziennikarz “Bilda” demaskował rosyjskie kłamstwa. Komentując nagranie, prowadzący program Jewgienij Popow stwierdził, że ludzie na Zachodzie są “potomkami Goebbelsa". Następnie prezenter poprosił swoich gości o komentarz.
Jednym z uczestników debaty był deputowany do Dumy Państwowej Aleksiej Żurawlew. Politykowi bardzo nie spodobał się niemiecki materiał, a dziennikarza “Bilda” zwyzywał od “nazistów”. To był jednak dopiero początek. - Ku***, przyjdziemy i zabijemy was wszystkich! - zadeklarował na antenie Żurawlew.
Słowa polityka spotkały się z krytyką prowadzącego. Popow zauważył, że “to też są dziennikarze”. - (...) propagandziści, ale nie może pan im grozić śmiercią - upomniał swojego rozmówcę. Na rozzłoszczonym deputowanym uwaga ta jednak nie zrobiła żadnego wrażenia. - Nie obchodzi mnie to. Jeśli tam pojadę i go zobaczę… - kontynuował.
Na uwagi Popowa, że polityk grozi dziennikarzom śmiercią, ten odparł: "Tak, zgadza się, i co z tego?".
Żurawlew szokuje nie po raz pierwszy. Wcześniej liczył rakiety potrzebne do zniszczenia USA
To nie pierwszy tak głośny występ Żurawlewa w publicznej telewizji. Innym razem w “60 minutach” polityk wyliczał, ile rosyjskich rakiet Sarmat wystarczy, aby zniszczyć Stany Zjednoczone. - Nie łudźcie się, wystarczyłyby cztery pociski i nic by nie zostało. Grzyb byłby widoczny z Meksyku - mówił wyraźnie zadowolony z siebie deputowany.
Żurawlew jest deputowanym do Dumy Państwowej od 2011 roku z ramienia Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji. Profil ugrupowania jest jednoznacznie nacjonalistyczny i populistyczny.
ZOBACZ TAKŻE: Propagandysta Putina nawołuje do ataku na Zachód TERAZ! "Czemu tego nie zrobimy?"