39-poparcie oznacza, że Prawo i Sprawiedliwość będzie rządziło samodzielnie bez konieczności budowania koalicji. Platforma Obywatelska żegna się tym samym z władzą w Polsce. Kto okazał się największym przegranym tych wyborów? Podczas gdy inni świętują, w sztabie Zjednoczonej Lewicy panuje stypa. Partia okazała się największym przegranym tych wyborów parlamentarnych. Uzyskawszy 6,6 procent głosów znalazła się poza Sejmem (jako komitet koalicyjny potrzebowałaby minimum 8 proc. głosów). Jak mówi poseł Zbyszek Zaborowski, kluczowa była decyzja o zawiązaniu koalicji. Przez to, ugrupowanie prawdopodobnie nie przekroczy progu wyborczego.
Nie mniejszym przegranym okazała się też Platforma Obywatelska, która po 8 latach ustępuje miejsca swojemu największemu rywalowi. Według wstępnych wyników sondażowych, PO uzyskało poparcie 23,4 proc. wyborców i otrzyma 133 mandaty. Mimo klęski, Ewa Kopacz optymistycznie stwierdziła, że "nie straciliśmy 8 lat, Polska jest dziś zdecydowanie piękniejsza niż 8 lat temu. Zawiedziony czuje się też prezes partii KORWiN. - To dla nas najgorszy możliwy scenariusz i obawiam się, że nikogo nie przekonaliśmy - powiedział podczas niedzielnego wieczoru wyborczego Janusz Korwin-Mikke. Według sondażu partia KORWiN otrzymała 4,9. Oznacza to, że partii zabrakło 0,1 proc. żeby dostać się do Sejmu. Korwin podkreśla jednocześnie, że nawet w przypadku utrzymania się niekorzystnego wyniku, jego celem nadal będzie przekonanie jak największej liczby ludzi do naprawiania Polski.
Zobacz: WYNIKI WYBORÓW. KACZYŃSKI rządzi sam! PiS 39,1 procent głosów! Klęska lewicy