Ani afera w Ministerstwie Sprawiedliwości, ani ostatnie zamieszanie wokół kamienicy i oświadczenia majątkowego szefa NIK Mariana Banasia (64 l.) nie zniechęcają wyborców do partii rządzącej. Nasz poprzedni sondaż, przeprowadzony 12 i 13 września, dawał dokładnie takie same wyniki PiS oraz Koalicji Obywatelskiej jak w obecnym badaniu. Co więc musiałoby się stać, by ten trend się zmienił? - Partia rządząca ma wielu wyborców, którzy wręcz ją kochają. A jeśli się kocha, wiele się wybacza i bagatelizuje się wady, w tym przypadku afery. Z drugiej strony, jeśli podczas tych dwóch tygodni mielibyśmy wyciek jeszcze kilku afer z politykami PiS, mogłoby to przelać czarę goryczy. Tak się stało z aferą taśmową podczas rządów PO. Opozycja musi zrobić wszystko, by pokazać swoje zaangażowanie, muszą pokazać, że wręcz gryzą trawę. Chodzi o przekonanie niezdecydowanych, którzy mogą pójść do urn, jeśli zobaczą starania – uważa dr Olgierd Annusewicz, politolog. Co ciekawe, wyniki najnowszego sondażu przeprowadzone na zlecenie "Super Expressu" pokazują, że do Sejmu weszłaby także Konfederacja.
ZOBACZ: Koszmar żony Niesiołowskiego: "Wiele wycierpiała przez tych bydlaków" [Express Biedrzyckiej]
Jak mógłby w obecnym wariancie wyglądać szacunkowy podział na mandaty w Sejmie? PiS miałoby większość, jednak nie wystarczającą do tego, by zmienić Konstytucję, lub postawić przed Trybunałem Stanu członka rządu. Jak zaś wynika z symulacji przeprowadzonej poprzez kalkulator mandatów poselskich, wykorzystujący do podziału metodę D'Hondta, Konfederacja miałaby możliwość wprowadzenia do Sejmu jednego posła.
Badanie zrealizowane przez Instytut Badań Pollster w dniach 24-25 września 2019 roku na próbie 1101 dorosłych Polaków.