Kolejne zarzuty w sprawie domniemanego wyprowadzenia przez Romana Giertycha milionów złotych ze spółki – śledczy chcieli postawić Romanowi Giertychowi tuż przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Ówczesne kierownictwo Prokuratury Regionalnej w Lublinie „analizowało stan prawny” pod kątem ewentualnego pociągnięcia Giertycha do odpowiedzialności prawnej – już po uzyskaniu przez niego mandatu posła i immunitetu.
Jak przekazała Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie – po zmianie władzy, liczba prokuratorów pracujących nad sprawą mec. Romana Giertycha została zmniejszona z 12 do7.
- Ta liczba jest wystarczająca do prowadzenia tej sprawy – podsumowała prokuratorka.
Odwołano także szefa zespołu śledczego, ówczesnego prokuratora regionalnego Jerzego Ziarkiewicza, zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry. Ziarkiewicz stracił stanowisko szefa Prokuratury Regionalnej w Lublinie w atmosferze skandalu, po tym, gdy media ujawniły, że akta różnych spraw nieprzychylnych PiS-owi, a prowadzonych przez tamtejszą prokuraturę - trafiały do… garażu. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak jeden z kierowców prokuratury poskarżył się, że musi parkować auto na zewnątrz, bo w tymże garażu – już się nie mieściło…
Po odwołaniu Ziarkiewicza, nowym szefem zespołu badającego sprawę Romana Giertycha został prokurator Andrzej Markowski – naczelnik I Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej RP w Lublinie.
Ponadto – śledztwo zostało przedłużone o kolejne pół roku – zamiast zakończyć się 16 kwietnia – potrwa do 16 października. Śledczy nie mają również w planach występować o u chylenie immunitetu poselskiego Romanowi Giertychowi.