Wszystko zaczęło się od sensacyjnego wpisu senatora Jana Filipa Libickiego na Twitterze. - Hej członkowie i fani PiS! Chyba jednak jest w Sejmie nowa większość. Do obronienia rezultatu procedowania "ustawy pocztowej" przez Senat i do wyboru nowego marszałka niższej izby parlamentu - napisał polityk. Po tych słowach zawrzało. Wiadomo przecież, że przegranie przez PiS kluczowego dla tej partii głosowania i wymiana marszałka Sejmu, którym według plotek miałby zostać Jarosław Gowin, oznaczałaby najpewniej koniec koalicji, co najpewniej doprowadziłoby do upadku rządu. Trudno bowiem rządzić, nie mając większości w Sejmie.
NIEWIARYGODNE! Borys Budka na MIŁEJ KAWCE z Andrzejem Dudą! Potem stało się coś OKROPNEGO
Po słowach senatora PSL politycy Porozumienia Gowina zaczęli zaprzeczać rewelacjom Libickiego. Ten przyjął to ze stoickim spokojem. - Po moim wczorajszym wpisie o nowej większości w Sejmie w obozie PiS musiała zapanować niezła panika, bo na portalu wPolityce.pl ukazała się już druga rozmowa z kolejnym posłem Porozumienia, że to nieprawda. Pożyjemy, zobaczymy - oznajmił. Sytuacja jest jednak napięta. Posłom puszczają nerwy. W furię wpadł m.in. Ryszard Terlecki, który w nieprzyjemny sposób do porządku przywołał Gowina. - Elżbieta Witek jest marszałkiem Sejmu, a Jarosław Gowin aktualnie szeregowym posłem. Jeżeli ktoś w tzw. Porozumieniu uważa, że dla czyichś chorych ambicji Prawo i Sprawiedliwość zgodzi się na jakiekolwiek zmiany, to się myli - zapewnił wicemarszałek Sejmu. - Czy to już panika? - kontrował Libicki.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj