"Super Express": - W Wielkiej Brytanii rozpoczął się szał poświątecznych wyprzedaży, na których Brytyjczycy niemal za bezcen mogą kupić wiele luksusowych towarów. Czemu w Polsce te same dobra, nawet na przecenach, są dużo droższe?
Ryszard Petru: - Wynika to z faktu, że Polska jest po prostu biedniejszym krajem. Sklep, który oferuje drogie towary, sprzedaje ich mniej, w związku z czym, aby handel mu się opłacał, musi narzucić wyższą marżę. Także dlatego wyprzedaże są dużo niższe niż w bogatszych krajach europejskich. Poza tym w naszym kraju dominuje klient masowy, a nie luksusowy. Uznaje się więc, że dla tej garstki bogatych klientów nie opłaca się robić promocji, bo i tak stać ich na oferowany towar.
- Dla kogo na Zachodzie robi się tego typu wyprzedaże?
- W krajach bardziej zamożnych, i Wlk. Brytania jest tu dobrym przykładem, istnieje spora grupa tzw. wyższej klasy średniej, którą na zakup towarów luksusowych od czasu do czasu stać. Wyprzedaże pozwalają im nabyć takie dobra, a sklep może oczyścić magazyny. Proszę zauważyć, że w Polsce wiele rzeczy luksusowych nie jest dostępnych od ręki i trzeba je sprowadzać, bo rzadko który sklep jest w stanie pozwolić sobie na oferowanie rzeczy z najwyższej półki.
- Wysokie ceny dóbr w Polsce dotyczą także sklepów sieciowych. Tu też decyduje zamożność społeczeństwa czy chęć zysku handlowców, którzy wiedzą, że konsumenci i tak kupią ich towar?
- W krajach bogatszych na większą skalę opłaca się robić większe promocje. Tym bardziej że taka obniżka ma na celu zachęcenie do zakupu rzeczy nieprzecenionych, a Polacy są dużo bardziej wrażliwi na ceny i kupują towary wyłącznie przecenione. Stąd mechanizm znany z Zachodu u nas po prostu nie działa. Proszę jednak zwrócić uwagę, że dziś przeceny w polskich sklepach są dużo wyższe niż jeszcze 10 lat temu, ale nadal są bardzo wybiórcze.
- Kiedy w Polsce doczekamy się przecen jak w Wlk. Brytanii?
- To zależy od rozwoju klasy średniej, której obecnie nadal jest za mało. Aby tego typu przeceny miały sens, potrzebujemy liczebnie przynajmniej połowy klasy średniej, która istnieje w krajach rozwiniętych. Myślę, że osiągniemy ten poziom najwcześniej za 10 lat.
Ryszard Petru
Przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich