Zaskakująco dobra książka, która wciąga już po kilkunastu stronach w sposób nie pozwalający się od niej oderwać. Zaskakująco, gdyż po pierwsze jest to podobno dzieło debiutanta, a po drugie opis wydawcy nie oddaje tego, o czym naprawdę jest.
Kiedy nieco poszperamy okazuje się, że debiutant jest pozorny. Na co dzień pracuje jako dziennikarz śledczy i scenarzysta filmowy. I jego warsztat nie powinien nas zaskakiwać. Hayes to fachowiec, który był współscenarzystą kilku znanych filmów (drugi i trzeci Mad Max, „Z piekła rodem” z Deppem), więc jego warsztat nie powinien dziwić.
Powieść jest do bólu realistyczna, pokazując jak naprawdę niewiele dzieli nas od potencjalnej apokalipsy. Bohater (były agent) jest autorem książki, w której opisał techniki śledcze, które z kolei stały się podręcznikiem dla mordercy, który dokładnie według jego wskazówek zaciera ślady swoich zbrodni. Jednocześnie nasz agent wspiera policję w poszukiwaniach terrorysty którego atak może zmieść z mapy USA...
Rewelacyjne u Hayesa jest zwłaszcza budowanie dwóch głównych postaci powieści - „Pielgrzyma” i jego głównego przeciwnika „Saracena”. Amerykańskiego agenta i muzułmańskiego radykała. Umiejętnie pokazuje, dlaczego stali się tym, kim są. Co ich stworzyło i dlaczego warto się w to wgłębiać. Nie jest to więc stereotypowa sieczka sensacyjna, jakich wydano sporo po atakach 11 września 2001. Kapłanów politycznej poprawności razić zapewne będzie kolejny arabski czarny charakter, który stworzyła odczapistyczna religia. Mnie nie raziła. Tym bardziej, że z historii najnowszej wiemy, że takie typy nie są niestety fikcją literacką.
„Pielgrzym” to bardzo sprawny thriller, choć chyba nie do końca słusznie zdecydowano się na połączenie w nim dwóch głównych śledztw (wątków), które śmiało można było rozbić na dwie odrębne powieści. Choć w sumie... Dzięki temu czytelnicy dostali dwa w jednym i doskonałą książkę na lato.
MS
Terry Hayes, „Pielgrzym”, wyd. Rebis 2014
To może się wydarzyć naprawdę... - Terry Hayes, „Pielgrzym”, recenzja
2014-07-18
23:35
Światu grozi katastrofa w wyniku zamachu bioterrorystycznego o globalnym zasięgu. Powstrzymać próbuje ją jeden z agentów służb specjalnych... Brzmi dość standardowo? Niby tak, ale „Pielgrzym” Terry'ego Hayes'a pozytywnie was zaskoczy. I nie zdziwię się, jeżeli wkrótce ktoś z Hollywood chwyci się za ekranizację tej powieści.