W sprawie Pileckiego, Drohomirecki, Hochberg i Kryże podzielili „wnikliwe i szczegółowe motywy” kar śmierci wydanych przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie 15 marca 1948 r.
Kazimierz Drohomirecki, urodzony w 1895 r. we Lwowie, zaczynał jako… nauczyciel gry na skrzypcach w Kołomyi i kierownik miejscowej orkiestry kinowej. Po ukończeniu prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, do wybuchu wojny pracował w sądach w Stanisławowie i Tłumaczu. Wywieziony w 1939 r. w głąb ZSRS, wrócił jako stalinowski sędzia, a ostatecznie wiceprezes Najwyższego Sądu Wojskowego. Zmarł w maju 1953 r. i spoczął na warszawskich Powązkach Wojskowych.
Obok – na domiar złego na „Łączce” – został pochowany Roman Kryże. W czasach słusznie minionych mówiono o nim: „Sądzi Kryże, będą krzyże” i dodawano, że „kryżuje” ludzi. Tak jak Drohomirecki urodzony we Lwowie (w 1907 r.). Też ukończył prawo – z tą różnicą, że na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, do września 1939 r. pracował w sądach w Grudziądzu. Po wojnie obronnej, w której brał udział jako podporucznik 65 pułku piechoty, był jeńcem wielu niemieckich obozów, wcielony do LWP. W Najwyższym Sądzie Wojskowym przepracował 10 lat, a następne 22 lata w Sądzie Najwyższym, by w 1965 r. „ukryżować” w tzw. aferze mięsnej Stanisława Wawrzeckiego.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
I ostatni, Leo Hochberg. Urodzony w Łodzi w 1899 r. jako syn miejscowego podrabina. Po ukończeniu prawa na Uniwersytecie Warszawskim był radcą prawnym w Banku Dyskontowym w Warszawie. W czasie wojny w ZSRS, w Związku Patriotów Polskich, potem w PPR i PZPR. Zatrudniony w Sądzie Najwyższym i Żydowskim Instytucie Historycznym. Tak jak koledzy-mordercy spoczywa na Powązkach Wojskowych.
Ich duch wciąż unosi się w Sądzie Najwyższym. Miejmy nadzieję, że już niedługo.