Mateusz Morawiecki

i

Autor: Stanisław Kowalczuk Mateusz Morawiecki

Morawiecki wyjechał wcześniej ze szczytu UE. W tle TAJNE dokumenty

2017-12-15 14:57

Premier Mateusz Morawiecki wziął udział w unijnym szczycie w Brukseli. W czasie pobytu spotkał się m.in. z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Ale swój wyjazd skrócił. Pojawiły się głosy, że to dlatego, by zdążyć na opłatek w PiS. W końcu Morawiecki postanowił zabrać głos. Okazuje się, że wcale nie chodzi o partyjną wigilię, ale coś zupełnie innego.

Premier Morawiecki był na szczycie Unii Europejskiej. Brał udział w spotkaniach, widział się z Donaldem Tuskiem i rozmawiał z prezydentem Macronem, którego zaprosił na obchody 100-lecia odzyska przez Polskę niepodległości. Ale do końca szczytu nie został, postanowił skrócić swój pierwszy zagraniczny wyjazd w roli premiera. Radio RMF Fm podało jako powód takiej decyzji to, że Mateusz Morawiecki chciał wrócić do Polski, by zdążyć na opłatek w PiS, wszak trwa opłatkowy sezon. Pogłoska rozeszła się po Internecie. W końcu głos w sprawie zabrał sam premier. Morawiecki wyjaśnił powód powrotu w rozmowie z mediami w czasie lotu do kraju. Okazuje się, że na premiera czekają do przejrzenia bardzo ważne, a do tego tajemnicze dokumenty: -  Jak tylko dam radę, to może późniejszym popołudniem chciałbym się spotkać z częścią klubu, jeżeli jeśli będzie, po zakończeniu Sejmu. Jest szereg innych tematów które mnie bardzo pilnie ściągnęły do Polski. To ostatnia godzina bo wylecieliśmy o 12, a o 13 kończy się posiedzenie. Już kilka osób też opuszczało to posiedzenie. Miał też stwierdzić, jak donosi reporterka Radia ZET,, że: "w kancelarii czekają na mnie pilne, tajne dokumenty".

Zobacz: Najnowszy SONDAŻ partyjny. Aż 7 partii w Sejmie