Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października de facto uniemożliwiałoby dokonanie legalnej aborcji w Polsce. Nic dziwnego, że od tamtej pory, Polskę zalała fala kobiecych protestów, z zapowiedzią "strajku generalnego kobiet".
Można było przypuszczać, że rząd nie spodziewający się tak ogromnej skali społecznego oburzenia, umyślnie zwleka z publikacją wyroku. Przypomnieć należy, że jest to zachowanie niezgodne z polskim prawem, które zobowiązuje rząd do "niezwłocznej" publikacji wyroku.
ZOBACZ TEŻ:
Aborcja niemal całkowicie ZAKAZANA. Jest wyrok TK
Wszelkie wątpliwości o intencjach rządu rozwiała radczyni szefa KPRM Agnieszka Kowalska. W odpowiedzi na pytanie Patryka Wachowca z Forum Obywatelskiego Rozwoju, Kowalska pisze, że "rząd chce, aby ustawodawca zdążył dokonać takich zmian przepisów, by nie było próżni prawnej wynikającej z opublikowanego wcześniej wyroku Trybunału Konstytucyjnego".
ZOBACZ TEŻ:
Wyrok ws. aborcji NIEWAŻNY? Rząd NIE PUBLIKUJE decyzji w dzienniku ustaw
- Powiem wprost, w udzielonej mi odpowiedzi urzędnicy Kancelarii Premiera chyba się podłożyli, bo wprost przyznali, że publikacja orzeczenia jest opóźniana celowo - komentuje swą korespondencję z Kancelarią Premiera Wachowiec. W dzisiejszej rozmowie z portalem Onet.pl dodaje, że odpowiedź zostanie zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. - Nie może być takich zabaw w "kotka i myszkę' z opinią publiczną, która ma prawo wiedzieć, z jakiego powodu premier nie publikuje wyroku TK" - stwierdza oburzony prawnik.