Premier w poniedziałek na konferencji prasowej we Wrocławiu mówił o stanowisku polskiego rządu w sprawie "rządowego terroryzmu ze strony Białorusi". Przypomniał, że w niedzielę lecący z Grecji do Wilna samolot linii lotniczych Ryanair "został przechwycony pod pozorem fałszywego alarmu".
W niedzielę pod pretekstem zagrożenia bombowego Białoruś zmusiła do lądowania na lotnisku w Mińsku zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna. Doszło wówczas do zatrzymania lecącego w nim opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który żyje na emigracji. Jeden z autorów prowadzonego na Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, którego działanie władze uznały za ekstremizm, poszukiwany był listem gończym przez białoruskie organy ścigania.
Morawiecki przyznał, że pomimo iż strona polska w kwestii tego przechwycenia nie ma "stuprocentowych informacji", to według niego "doszło do przymusowego lądowania na terytorium Białorusi". "Dlaczego tak zrobiono? Zrobiono tak dlatego, żeby aktywnie działającego na rzecz wolności i demokracji, i społeczeństwa białoruskiego Ramana Pratasiewicza aresztować" - ocenił premier.
ZOBACZ TEŻ: Kim jest Roman Protasiewicz? Opozycjonista z samolotu, który przymusowo lądował w Mińsku
"Dlatego, aby jednoznacznie odpowiedzieć na taki akt międzynarodowego terroryzmu, i to akt terroryzmu państwowego, niebywałego terroryzmu państwowego ze strony Republiki Białoruskiej, dzisiaj na Radzie Europejskiej zaproponuję, aby wszystkie loty z terytorium Białorusi do Unii Europejskiej i w drugą stronę, z Unii Europejskiej na terytorium Republiki Białoruskiej zostały wstrzymane" - zapowiedział Morawiecki.