TV
Pogoda
Wideo
Premier był jednym z pierwszych polityków PiS, których udało się poprosić o komentarz do tej sprawy. Po tym, jak wczoraj wieczorem w mediach społecznościowych coraz głośniej mówiło się o materiale, który ma wstrząsnąć polską polityką, zaproszeni do porannych audycji radiowych i telewizyjnych politycy PiS zaczęli odwoływać swoją obecność.
Słowa premiera wskazywały jednak, że PiS niespecjalnie przejął się ujawnieniem taśm z Jarosławem Kaczyńskim. „To jest tekst, który pokazuje z jak ogromną determinacją środowisko "Gazety Wyborczej" walczy od prawie 30 lat z Jarosławem Kaczyńskim, a wcześniej z Lechem Kaczyńskim. Do jakich manipulacji jest w stanie się posunąć” - mówił Morawiecki w czasie konferencji prasowej. „Rzekoma afera, którą przedstawiła Gazeta Wyborcza, to jeden z największych niewypałów odkrytych od czasów II wojny światowej” - podkreślił i przekonywał, że prezes PiS może uchodzić za „symbol uczciwości”.
W słowach Mateusza Morawieckiego nie zabrakło także kamyczka do ogródka przeciwników politycznych. Zdaniem szefa rządu, „do prokuratury nadaje się być może to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz odgrażała się, że inwestycja spółki Srebrna nigdy nie dojdzie do skutku. Ta sprawa jest dla mnie jasna. Jeśli ktoś blokował inwestycję, należy to sprawdzić” - powiedział.
