Pod koniec 2022 roku Donald Tusk otrzymał ochronę SOP. Jak mówił wtedy rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, PO przekazywała wcześniej służbom państwowym informacje na temat gróźb, które pojawiały się w odniesieniu do byłego premiera. Ten przykład wskazuje nam teraz bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego zbulwersowany faktem, że wiceprzewodniczący PiS nie będzie obserwowany przez Służbę Ochrony Państwa, mimo złożenia wniosku w tej sprawie. - Co chwilę otrzymuje pogróżki śmierci. Proszę też sobie wyobrazić jak łatwo byłoby Rosjanom przeprowadzić jakąś prowokację. Nie wiem, czy w tej sprawie decydował premier Tusk, raczej stawiałbym na złośliwość szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, który chce pokazać jak bardzo jest antypisowski - słyszymy od polityka opozycji. Z kolei polityk PO przypomina nam, że w przypadku Donalda Tuska o ochronę wnioskowała też policja zwracając uwagę na konkretne zagrożenia, teraz nie ma takich sygnałów.
Mateuszowi Morawieckiemu, jak każdemu byłemu premierowi, przysługiwała trzymiesięczna ochrona po zmianie władzy. Ten okres zakończył się we wtorek 12 marca. Morawiecki kierował pracami Rady Ministrów przez równe sześć lat, od grudnia 2017 roku. Zastąpił na tym stanowisku Beatę Szydło. Od dwóch lat jest wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości.
Poprosiliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o komentarz do tej sprawy. - To czy dana osoba posiada ochronę Służby Ochrony Państwa to informacja niejawna. Decyzje w tym zakresie podejmowane są po analizie zagrożeń dokonywanej przez SOP - poinformowała nas Paulina Klimek, rzeczniczka MSWiA.